Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

Gra słówek

Gra słówek             Całe miasteczko było wstrząśnięte brutalnym gwałtem i morderstwem młodej kobiety, którą znaleziono nagą i zakrwawioną pod lasem. Nikt nie przypuszczałby, że coś takiego może stać się w tak małej mieścinie, jak Tanda. Jakiś morderca w tych stronach? Wszystkich przeszedł zimny dreszcz, ich poczucie bezpieczeństwa zostało poważnie zagrożone.             Jeszcze większym zdziwieniem okazało się szybkie złapanie zabójcy. Był nim robotnik w średnim wieku, który przybył tutaj do pracy na budowie w niewielkim dworku, wykupionym przez jakiegoś bogacza z zagranicy. Mężczyznę złapano już na drugi dzień, bo wszystkie ślady i dowody prowadziły do niego, a poza tym nie miał żadnego alibi. Przyjaciółka zamordowanej pamiętała, że kobieta wychodziła z klubu w towarzystwie jakiegoś faceta i bez problemu rozpoznała w nim robotnika. Nazywał się George White i od razu umieszczono go w miejscowym areszcie, aby potem wysłać mężczyznę do więzienia o zaostrzonym rygorze w Nys.

Dobro w nas, dobro w świecie

Na pewno nie tylko ja mam tak, że czasem, późnym wieczorem, a nawet nocą, chciałabym się skryć. Schować się w czyichś ramionach, objęciu, wtulić się w gęste włosy. Poczuć w nich ukochany zapach. Ukryć się w cudownym świecie marzeń i wyobraźni. W pięknych obrazach, w muzyce, w jej kojących dźwiękach. Tam, gdzie nie dociera smuga zła, ani cienia, a jeśli już dotrze zostaje zawsze pokonana dzięki sile Dobra. Ale z drugiej strony… myślę, że i tutaj nie jest tak tragicznie. Może nie ma się przed czym, przed kim chować? Może trzeba wreszcie podnieść głowę do góry i spojrzeć na świat, w którym mamy szczęście żyć oraz zobaczyć Dobro, które wygrywa?   Bo Dobro zawsze wygrywa. Czy będzie się przejawiało w małych drobiazgach czy w wielkich… Jakie to ma znaczenie? Dobro zawsze jest wartościowe. Dobro zwycięża. A zwycięstwo dzięki Dobru zawsze odbywa się pokojowo i sprawia, że ten świat, który wydawałby się tak zakurzony i przyciemniony, nagle rozbłyska cudnie, wstaje świt i niebo jest b

Kajdany przeszłości

            I są takie momenty w życiu, w których szamoczesz się w sobie bardziej niż kiedykolwiek. Kiedy wszystko wydaje się tak małe i niepotrzebne, że jedyne, co przychodzi ci do głowy to odpłynięcie w krainę snu i oddzielenie swojej duszy od ciała. Uwolnienie jej, chwilowe zapomnienie o cielesności, o obowiązkach dnia codziennego, o tym wszystkim, co cię wiecznie krępuje. O tych, którzy sami nakładają ci na dłonie kajdany, nawet o tym nie wiedząc, bo sami mają ich już tyle, że czołgają się po ziemi, a ich twarze przypominają betonowe figury. Widzicie siebie i nie potraficie określić, jak to się stało, że wszystko wygląda tak, a nie inaczej. Kiedy przegapiliśmy TEN moment, w którym powinniśmy się obudzić i kroczyć do życia samodzielnie. Moment wyrwania się z opiekuńczego uścisku rodziców, ich miłości i pomocy, moment ucieczki od narzucanych szkolnych zasad. Zastanawiasz się czy i ty go przegapiłeś? Czy wciąż tkwi w tobie coś, co nie pozwala kroczyć do przodu, cieszyć się każdą chwi

"Zejść na ziemię"

Przysłowiowe „zejść na ziemię” można rozumieć na różne sposoby. Dosłownie i w przenośni… Schodzenie na ziemię, o jakim napiszę, dotyczy bardziej metafizycznej sfery życia. Wyrwałam się do niej w pewnym momencie i przegapiłam cienką granicę, której przekroczenie groziłoby chyba jakimś rodzajem obłędu. Tak czy inaczej sporo doświadczeń nauczyło mnie, jak dostrzegać te granice. Raz przekroczona granica „w dół egzystencji” (rozumiem przez to takie „staczanie się” w materię i nieświadomość) sprawi, że będziemy umieli ją zauważyć w odpowiednim momencie i potrafili się od niej uwolnić. Analogicznie ta cienka granica „w górę”, zaczynająca się od słowa „pycha”, również będzie łatwo dostrzegalna, kiedy już raz ją przekroczymy. Oczywiście – najpierw trzeba sobie to wszystko uświadomić, co też nie jest łatwe. Niejednokrotnie wydaje nam się, że nic więcej nie potrzeba, że to już ten punkt, z którego nie ma żadnych innych dróg, że teraz pozostało tylko i wyłącznie trwanie… Otóż nie i na pe

O walce z "drugą naturą"

To siebie nigdy nie spotkałam, siebie której twarz wykleja wnętrze mojego umysłu S. Kane - Psychoza 4.48.  Dramaty Sary, jak wiadomo bazowały na rozpaczliwej walce duszy z ciałem... Ale ta walka i ta nieustanna negacja sprawia, że nie dostrzegamy Jedności: W nic bowiem w świecie nie wierzę tak głęboko, żadne inne wyobrażenie nie jest mi tak drogie jak wyobrażenie jedności, jak pogląd, że cały świat jest boską jednią i wszelkie cierpienie, wszelkie zło polega tylko na tym, że my, poszczególni ludzie, nie czujemy się już nieodłącznymi cząstkami tej całości, że Ja przydaje sobie zbyt wielkie znaczenie.   Hermann Hesse - Kuracjusz Walka - z czymkolwiek, a szczególnie ze swoją wyimaginowaną "drugą naturą" (= naszą cielesnością, pożądliwością, grzesznością) nie jest istotą świadomego życia. Jest nią akceptacja. Absolutnie nie namawiam do walki, chcę wręcz od niej odwodzić. Nikt świadomie nie walczyłby z czymś, co nie istnieje. Doszłam bowiem do wniosku, ż