Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

Moja joga

Obraz
Moja joga to ujarzmienie tego, co przepływa, wypływa i dopływa – miłością, zaufaniem i dobrem istnienia. Ujarzmienie nie brzmi najlepiej, kojarzy się z wysiłkiem, z przymusem, z niezadowoleniem, a nawet jeśli przynosi pozytywne skutki, to tylko do czasu, aż nie poczujemy ograniczenia i zechcemy wyrwać się ze schematu, jakim jest – tak jak wszystko – joga. Ale to nie tak. Doświadczam jej od dawna, jak na moje krótkie życie. I doświadczam na każdy z możliwych sposobów, jakie podpowiada mi serce. Czasem podpowiada to umysł, bo i on potrafi być lustrem świadomości, jeśli sami staniemy się przejrzyści. To piękne, co można uczynić wraz z umysłem, co on sam może zaoferować. Poznawać w tak niezwykły sposób prawdy, rozbijać je na czynniki, aby pozwolić oglądać sobie całość – z innej perspektywy. Jaka ona jest? Dokładniejsza, ostrzejsza, szczegółowa? Chyba tak. A zarazem może być ogólna, tak jak prawda widziana sercem. I tutaj wszystko staje się jednakie.  Wróćmy do jo

You are not your body!

Obraz
         Idziesz sobie Starym Miastem, tak żywym w środku lata, pełnym turystów i spacerowiczów. Urokiem "mojego" miasta jest jednak to, że pomimo tego panuje tu harmonijna równowaga, brak przytłaczającego natłoku. A może to dlatego, że niestrudzenie poruszam się wszędzie na rowerze, przemykając gdzieś pomiędzy, naokoło, obok? Niezależnie od tego miasto tętni życiem i różnorodnością.    Idziesz więc Starym Miastem i słyszysz nagle śpiew - nic wszak dziwnego w tym miejscu. Cieszysz się, bo jest to śpiew dotąd niesłyszany. I dźwięk... Wygląda na to, że mamy tu coś wyjątkowego. I oto widzisz pana ubranego w strój przywodzący na myśl hinduskich wędrowców, nauczycieli, o całkiem przyjemnej twarzy. Śpiewa, uderzając przystosowaną "pałką" w talerz, z którego wydobywają się aksamitne, harmonizujące dźwięki.     Spoglądasz w jego kierunku, bo przecież widzisz w nim te krainy, które sam zwiedziłeś, o których dobrze wiesz i cieszysz się na widok osoby, która najwyraźniej t

Biegnąca z wilkami

Obraz
"Jeśli nie wejdziesz do lasu, to nic ci się nie przydarzy i nigdy nie zaczniesz naprawdę żyć." www.kathysart.com Zdarzyło się pewnego wiosennego dnia, że w moje ręce trafiła książka Clarissy Pinkoli Estes , dosyć popularną ostatnimi czasy, jak zauważyłam w sieci. Jak w przypadku książek o szczególnej wartości duchowej bywa, trafiła ona do mnie za pośrednictwem niezwykłej osoby i w odpowiednim czasie, kiedy właśnie takie tematy były dla mnie czymś bliższym niż kiedykolwiek. Dojrzałość to nie dorosłość i dorosłość to nie dojrzałość. Jedno jest bardziej ogólne, a jedno dotyczy kobiecości (albo męskości) - rozbudzonej i silnie zakorzeniającej się w psychice. Już kiedyś zdarzyło mi się pisać o wartości kobiety, jako istoty duchowej, kosmicznej. O mężczyznach nie pisałam, a przecież też są wojownikami wieczności. Prawda jednak taka, że jestem kobietą i to wyraźniej i jaśniej niż kiedykolwiek, ponieważ odczułam całą sobą, że dorosłość i dojrzałość jak kwiaty roz