Wyzwolenie od złych wspomnień
Z czeluści
pamięci wyłaniają się wspomnienia. Starsze i świeższe, przeplatane urywkami
nudnej teraźniejszości. Myślisz sobie, jakby tak cofnąć czas. Wrócić do tych
lepszych wspomnień. Rzeczywiście, może ciekawe by to było. Jednak przyznaj, że
i tak częściej wspominasz te złe momenty. Te zakręty życiowe, niespalone mosty,
niezdobyte szczyty. Bo właśnie taki wydźwięk mają wszelkie wspomnienia… Dla
części ludzi mają złe zabarwienie. Godzinami przewracamy się na łóżku, smętną
nocą, kiedy księżyc w milczeniu wisi na niebie, rozpamiętując minioną historię.
Gryząc się z myślami, wstydząc się przeszłych zachowań i hodując żal do ludzi.
Żal ten rozrasta się w końcu na tyle, że nie sposób o nim już zapomnieć. Staje
się, niestety, częścią życia, spod której patrzymy na teraźniejszość.
Nie muszę
chyba dodawać, że teraźniejszość odbierana przez kurtynę złych wspomnień jest
niedoskonała, rozczarowująca i przygnębiająca. Nie zdajesz sobie sprawy z
fałszywości owego świata. A jest fałszywy, bo to wcale nie świat teraźniejszy,
nie twoje teraźniejsze życie, tylko cały czas te nagromadzone latami przykre
wspomnienia. Okazuje się, że bez przerwy żyjesz w innym wymiarze, który już
dawno minął, a ty nie miałeś wystarczającej siły, żeby się z nim pogodzić.
Trochę
dziwnie jest sobie uświadomić, że świat, w którym żyłeś uważałeś za prawdziwy.
Właśnie teraz, kiedy to sobie uświadomiłeś zaglądasz przez kurtynę na prawdziwy
świat. Dostrzegasz różnicę? Spójrz jeszcze raz, skup całą uwagę na tym. Na
oglądaniu świata bez żadnej zasłony. Po prostu patrz.
Myślę, że
już wiesz, o czym mówię. Przeszłość przysłania nam odbiór teraźniejszości. A co
za tym idzie, zdecydowanie psuje funkcjonowanie i relacje z innymi ludźmi. Nie Wszystko
możesz sam zauważyć. Jednak to się naprawdę dzieje. W głębi duszy wciąż coś
rozpamiętujesz, rozważasz minione sytuacje, których nie zmienisz, krytykujesz
zachowanie ludzi, osądzasz ich i potępiasz. Patrzysz na rodzica, nauczyciela,
znajomego, który kiedyś wyrządził ci jakąś większą lub mniejszą krzywdę i –
choć robisz to nieświadomie – od razu przypinasz mu metkę twojego oprawcy. Z
taką etykietą ten człowiek nigdy nie będzie uczestniczył w twoim świadomym
życiu. Wiecznie obserwowany z krytycyzmem i być może nienawiścią, nie będzie
mógł się zmienić. Tymczasem, gdy całkowicie wyjdziesz zza kurtyny, odrzucisz
wspomnienia, taki człowiek stanie się kimś zupełnie nowym (tak jak ty!).
Spojrzysz na niego i zdziwisz się, bo już nie będzie miał na czole wielkiego
napisu „kat”, tylko po prostu „człowiek”. Taki jak ty, ja i wszyscy inni. Piszę
TYLKO człowiek, choć to jest AŻ człowiek. Wszyscy jesteśmy aż ludźmi, kiedy
uświadomimy sobie, że nie warto oceniać siebie nawzajem i rozpamiętywać minione
sytuacje. Warto patrzeć na innych, jak na „czystą kartę”, jak na „tylko
człowieka”. Wiesz, co wtedy się okaże? Że jest on taki sam jak ty – ma w sobie
niezwykłą moc, energię, dobro, którego nie potrafi wydobyć… bo ukrywa się za
zasłoną złych przeżyć i wszystko, co robi jest właśnie nimi dyktowane… cały
jego świat to iluzja wytworzona przez zakompleksiony, wiecznie rozpamiętujący
umysł… Ty, jako człowiek wyzwolony jesteś w stanie to zobaczyć i nie będziesz
już oceniał jego zachowania. Może spróbujesz mu pomóc?
Co zatem
robić z przeszłością?
Nie bać się
jej.
Do tej pory
chowałeś się za jej kurtyną. Wspominałeś, płakałeś, cierpiałeś, wyrzucałeś z
siebie złość, że stało się tak, a nie inaczej. Grałeś twardziela, jeszcze
bardziej owijając się grubą zasłoną. Niczym poczwarka w kokonie. Robiłeś to ze
strachu. To trochę chore, że człowiek zbliża się najbardziej do tego, czego się
boi. Boimy się samotności, a i tak nie potrafimy z niej wyzwolić. Boimy się
zniewolenia, a i tak pozwalamy innym się niewolić. Oczywiście mówię o
prawdziwych lękach, nie strachu przed pająkami. Brak nam odwagi do zerwania
kurtyny strachu, do pożegnania się z przeszłością, bo tworzy ona naszą fałszywą
teraźniejszość. Wydaje się, że nic poza nią nie istnieje. Tymczasem dopiero za
kurtyną jest prawdziwy świat.
Wiele
odwagi potrzeba do zerwania tej kurtyny. Do pozbycia się lęku przed
wspomnieniami. To nie jednorazowa sprawa – powiem sobie, że zapominam i
zapomnę. To wcale nie polega na zapominaniu! Wręcz przeciwnie – na prawdziwej,
czystej pamięci. Lecz w tej pamięci nie może być już lęku, tylko akceptacja.
Wtedy każda sytuacja, zdarzenie z przeszłości wygaśnie, wyblaknie. Nie będzie
kurtyną przysłaniającą twoje dalsze życie, a jego TŁEM. Bo przecież człowiek
bez historii jest nikim. Każdy ma swoją historię i dopóki nie stanie się ona
jego więzieniem, trzeba ją pielęgnować i traktować z szacunkiem. Nie bać się od
czasu do czasu wspomnieć, już nie ze łzami, a milczącą, spokojną akceptacją.
Droga do
pełnego zerwania z przeszłością, jak już napisałam, nie jest jednorazową
sprawą, a kilkuetapową. Nie ma recepty ani na jej długość, ani na to, jak ją
przejść. To indywidualna sprawa. Z doświadczenia jednak podpowiem, że każdy
następny etap nasuwa się sam w odpowiednim momencie. Po prostu będziecie
wiedzieć, że nadszedł czas na rozliczenie się z tą czy tamtą sprawą, z tym, a
tym człowiekiem. Potem warto poczekać, aż nasunie się sposób, w jaki to
załatwić. To naprawdę samo przychodzi, a ty jesteś spokojniejszy w
oczekiwaniach. I właściwie już jesteś wyzwolony – dalsze kroki przychodzą same
z siebie, bo nie da się wytrwać w świadomości, kiedy jakieś natrętne myśli z
przeszłości bez przerwy krążą po głowie.
Dzisiaj
wyjrzysz przez kurtynę, a być może jutro całkiem z niej wyjdziesz. Może zrobisz
to za rok, albo za dwa lata. Jeśli teraz to wszystko pojmiesz nie musisz nawet
nic robić. Poczekaj i przyswój te myśli, daj im zakorzenić się w twojej głowie.
Rozliczenie z przeszłością samo nasunie się po jakimś czasie. A dalej już
będziesz wiedział, co robić.
„ODSŁOŃCIE ZASŁONY”
(Sarah Kane – Psychosis)
Sarah kazała odsłaniać zasłony na zakończenie swojej
sztuki o samobójcy, ponieważ wierzyła, że dopiero po śmierci człowiek będzie
wolny, dopiero po śmierci wyzwoli się z tych krępujących kurtyn. Otóż ja,
chociaż Kane uwielbiam, użyję tego sformułowania w odwrotnym celu. Niech
odsłonięcie zasłon będzie oznaką uwolnienia się z nieświadomości.
Odsłońcie zasłony, bądźcie świadomi.
Świetny post. :D
OdpowiedzUsuńSam to staram się uświadamiać ludziom przez moje strony. :)
Pozdrawiam ! :)
Dziękuję. Zacznie się od stron internetowych, lecz miejmy nadzieję, że uświadamianie przejdzie tak wielką rewolucję, że stanie się przedmiotem obowiązkowym w szkołach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z uśmiechem!