Pytanie o istnienie
Zobacz jak
fantastyczną istotą jest człowiek. Jak niezwykłym stworzeniem jest każdy z nas.
Wszystko, co cię spotyka prowadzi do jakiejś lekcji, do pojęcia czegoś innego
niż zwykle… Ostatnio był jeden z tych dni – deszczowy, pochmurny poniedziałek,
niby prawie wiosna, ale jakoś tak jesiennie, ciemne chmury zalegające nad
miastem i to dziwne powietrze, jakby czymś przeciążone. Jeden z dni, w których
niewiele się chce, ale człowiek nie czuje się z tym źle. Podczas krótkiej
wymiany zdań z kolegą filozofem, uświadomiłam sobie, że to właśnie jeden z tych
dni, w których nie zdarzy się nic szczególnego, a zarazem to pewna… cisza przed
burzą. Tak! I pomyślałam – a zatem dziś naprawdę stanie się coś wyjątkowego
(albo dziwnego + inne przymiotniki). I tak się złożyło, że… nie wiem jakim
cudem, ale naprawdę stało się coś, co nie było przewidziane. Jeden telefon,
zaproszenie na Szamański Wieczorek – tak to odpowiednia nazwa. I bum!
Rzeczywiście – ludzie, których poznałam dali mi trochę do myślenia i
dowiedziałam się ciekawych rzeczy, również o sobie.
Zmierzam do
tego, że wszystko, naprawdę wszystko będzie miało wartość, jeśli tylko zechcemy
mu ją nadać. Wystarczy się otworzyć na to, co może przynieść ze sobą dzień.
Łapać podrzucane nam „sznurki” (z głową oczywiście). I proszę nie traktuj tego
tylko, jako zadania na „teraz”, albo na „jutro”. Żyj w taki sposób to
równocześnie zagarniaj do tego przeszłość.
Bo całym sobą jesteś z tym bagażem, z kajdanami, które winien jesteś przetopić
na schodki ku Świadomości. Zacznij traktować przeszłość, jako zbiór wydarzeń, z
których wyodrębniasz i pamiętasz poszczególne. Wydarzeń, które doprowadziły cię
do tego oto miejsca. Wydarzeń, które zmusiły cię do Pytania: o siebie, o Życie,
o Prawdę, Dobro i o Boga. Jakiekolwiek pytanie, które nawiązuje do
metafizycznej części Życia, jest już postawieniem kroku na drodze do
Świadomości i do otwarcia się na całość stworzenia.
Przeszłość
(mówię o niej bardzo ogólnie, ale równie dobrze można tutaj postawić pewne
konkretne wydarzenie w przeszłości) naucza tego, co robić dalej. Przeszłość
naucza wyzbycia się lęku. Naucza otwarcia się na siebie i świat. O ile tylko
zadamy odpowiednie Pytanie. Tak, tak – to Pytanie przez wielkie „P”, ponieważ
jest zapewne najważniejsze w twoim życiu i jednym słowem – rewolucyjne. Bądź
wdzięczny swojej przeszłości, że doprowadziła cię do tego miejsca. Że stworzyła
cię takim właśnie człowiekiem. Człowiekiem, który zadaje Pytanie i szuka na nie
odpowiedzi… a potem znajduje je w sobie.
Przeszłość
jest bardzo różnorodna, największej jej części nawet nie pamiętasz, kolejna to
jakieś przyjemne chwile, o których się często nie myśli, a ostatnia jej warstwa
to ból i cierpienie i wszelkie negatywne uczucia ze zdarzeń, lub od ludzi przez
ciebie spotkanych. To wszystko, cały ten zbiór opowieści stworzył ci jakieś
małe, chwiejne schodki ku byciu lepszym i ku większemu otwarciu się na świat
metafizyczny. Jesteś na tej stronie, czytasz to, a zatem trafiłeś tu z
konkretnego powodu, a nawet jeśli przez przypadek, to czy nie czujesz czegoś znajomego?
Ukłucia, gdzieś głęboko w sercu, że wiesz o czym mówię, że nazywam to, co od
zawsze w tobie siedziało, ale na co nie potrafiłeś znaleźć słów do opisu? To
ukłucie jest Pytaniem. Jest tym, co w nas Niewypowiadalne, dlatego tak trudno
znaleźć na to słowa. I moje też zapewne nie są adekwatne, ale w jakiś sposób
próbują przybliżyć cię i wszystkich to czytających do odpowiedzi na Pytanie.
Zanim do
niej dotrę pragnę tylko jeszcze raz podkreślić, jak fantastycznym stworzeniem
jest Człowiek. Jak bardzo to wszystko, nasze życie i zdarzenia, ukierunkowują
nas do bycia konkretną osobą tu i teraz. W sensie – posiadania konkretnych cech
charakteru, stylu mowy, pisma, predyspozycji naukowych, talentów, własnej symboliki wyrażania się. I
teraz, w związku z pewnym zdarzeniem w przeszłości, a może z po prostu
trafieniem na specyficznych ludzi, albo przeczytaniem, obejrzeniem czegoś – to
wszystko będę nazywać Zdarzeniem. Zdarzenie zmusza nas do zadania Pytania. I
otwiera się droga – dokąd, to zależy tylko od ciebie.
Lecz jeśli
jesteś na tej stronie, to śmiem twierdzić, że wstąpiłeś na naprawdę dobrą
ścieżkę Świadomości. Postaraj się obudzić w sobie ten metafizyczny świat, badać
siebie, odgrzebywać swoje Ja spod sterty uwarunkowań i innych rzeczy, z którymi
się niepotrzebnie utożsamiasz (także z przeszłością, która wcześniej jawiła ci
się być może, jako kalejdoskop bólu, albo wiecznie radosne, dziecięce lata,
owiane przygnębiającą tęsknotą). To wszystko złap do worka, to wszystko przetop
na swój własny stopień do Świadomości. Bądź wdzięczny, bądź wdzięczna za to, co
cię spotkało, bo to wszystko cię ukształtowało do zadania Pytania. Pytanie
otwiera wiele dróg. Naprawdę wiele i stawia przed nami kolejne. Ta
nieskończoność pytajności naszego życia jest nieprawdopodobna. I nikt tego nie
zmieni, ale właśnie to jest fascynujące. Zawsze coś! W zwykłym, deszczowym i
szarym dniu… zawsze coś. I to coś, jest Niewypowiadalne. Bo jak widać już
braknie określeń. I pytań będzie w związku z tym coraz więcej i więcej. Tylko
dlatego, że ktoś pragnie nazwać to, czego nazwać się nie da.
Zapytasz,
co robić dalej…? Co robić, skoro już zapytałeś i czujesz, że to naprawdę ważny
moment w twoim życiu. Co robić?
Zaakceptować
istnienie tego, co Niewypowiadalne. Z pokorą przyznać mu rację istnienia w
świecie, choć nie każdy to dostrzega, albo nie każdy o tym mówi. Jak bowiem mówić
o tym, co Niewypowiadalne? Teraz używam słowa „Niewypowiadalne” na opisanie
tego metafizycznego podłoża wszechrzeczy. Jednak często zmieniam nazwy, bo nie
wszystkie pasują do kontekstu. Gdybym tutaj napisała Bóg, to niektórzy znów
zaczęliby z czymś go utożsamiać. A Bóg jest niewypowiadalny, więc równie dobrze
mogę zastąpić to słowo innym, w dowolnym kontekście. I właśnie tutaj kryje się
odpowiedź. A raczej… jej wcale nie ma. Jest Niewypowiadalne. To, co zmusiło nas
do Pytania. To, dzięki czemu twoje życie toczy się tak, a nie inaczej. To
wszystko, co sprawia, że każdy dzień jest lekcją czegoś nowego. To, co jest
czystą, niczym niezmąconą Świadomością istnienia. Zwykłego, prostego istnienia,
bez bagażu przeszłości, a ze schodkami z niej zmontowanymi.
A zatem, co robić dalej? Moja odpowiedź musi być
konkretna i pozostawać niedopowiedziana.
Być pokornym. Wobec swojej przeszłości, siebie i
Niewypowiadalnego – po prostu to Istnienie akceptować.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami lub uwagami, zapraszam :)