3. Kosmiczna podróż

Kosmiczna podróż

W centrum wszechświata
Człowiek umieścił ziemię,
Miejsce swoich narodzin,
Początek swojej świadomości.

~ J. Markiewicz „Wszechdrzewo”

           Nieustannie liczymy godziny, tygodnie, lata. Zakopujemy się po uszy w czasowości, brniemy przez oznaczony czasowymi granicami świat. Dodając kolejną liczbę w kalendarzu warto zastanowić się, co to znaczy – nie dla pojedynczego człowieka, nie dla społeczeństwa – a… całego wszechświata. Bo przecież to on jest tłem życia na Ziemi. Jest niemą wibracją przestrzeni, w której nieświadomie funkcjonujemy. Zapytasz, jaki związek może mieć zwyczajny śmiertelnik z czymś tak ogromnym, niepoznanym, fascynującym i niebezpiecznym zarazem? Otóż już wkrótce stanie się jasne, że człowiek sam w sobie jest przystosowany o odbywania takich właśnie kosmicznych podróży.

„Nie panikuj!”


Zaczniemy od przyjemnej i zabawnej podróży z najważniejszym galaktycznym przewodnikiem, jaki został wydany w naszym uniwersum. „Autostopem przez galaktykę”. To znana pozycja science fiction Douglasa Adamsa. Na podstawie jego książek powstały komiksy, gry, serial, ja zaś skupię się na filmie ze względu na moje umiłowanie do brytyjskiego akcentu i Martina Freemana, który zagrał tam główną rolę.

A ten brytyjski akcent tak pięknie zarysowany w ekranizacji dodaje tylko rumieńców całości. „Autostopem” to bowiem niezwykle satyryczny i humorystyczny film, w którym można odnaleźć wiele bliskich sercu zagadnień. Artur Dent zostaje w momencie zniszczenia Ziemi (konieczne, żeby wybudować galaktyczną autostradę) uratowany przez swojego kosmicznego przyjaciela. Tak rozpoczyna się fantastyczna podróż po galaktyce, a tam wbrew pozorom zobaczymy dużo odniesień do naszego świata – boleśnie okropna poezja Vogonów, religia wierzących w „nadejście chusteczki do nosa”, robot z depresją, super mądry komputer „Głęboka Myśl”, który miał dać odpowiedź na „Wielkie Pytanie o życie, wszechświat i całą resztę”. To pytanie było zresztą główną osią fabularną filmu. Jeśli również zastanawiasz się nad tym pytaniem – koniecznie zapoznaj się z „Autostopem przez galaktykę”, może nie będziesz rozczarowany odpowiedzią?

Bohaterowie po zwariowanych przygodach wyzbywają się swojego przywiązania do ziemskości, ale w pozytywnym sensie. Wiedzą już, że nie są jedyni w całym wszechświecie. Antropocentryzm został rozbity w drobny mak, gdy okazało się, że Ziemia jest jedynie projektem badawczym pary białych myszek… W świetle wszystkiego, co Artur Dent zobaczył podczas podróży, nikogo to już nie zdziwiło.

Jednakże „Autostopem przez galaktykę” to tylko początek do znacznie głębszej podróży. Tutaj przedstawione zostało to w sposób humorystyczny, lecz nie da się zaprzeczyć, że inteligentnie poprowadzono fabułę. Widz wciąga się w podróż bohaterów i sam staje się jej uczestnikiem. Zaczyna patrzeć na życie z większego dystansu i dostrzegać, że człowiek nie jest samotny na tej małej błękitnej planecie.

Podobną wizję człowieka ukazuje wiersz Jarosława Markiewicza pod wdzięcznym tytułem „Wszechdrzewo”. Ten polski malarz i poeta, był człowiekiem niezwykle otwartym na doświadczenia związane ze świadomością i natchnioną twórczością. Założył Kościół Naturalnej Obecności, który właśnie na doświadczeniach własnej świadomości się opierał. Nic więc dziwnego, że w wierszu tak pięknie poeta ukazał związek człowieka nie tylko z naturą – czymś nam znanym, ale równocześnie odwołującym do transcendencji – ale przede wszystkim z całym, bogatym Wszechświatem. Krótki fragment wiersza mówi nam:
Korona drzewa
przedstawia wszechświat,
który jest ciałem człowieka.
Jądra komórek
naśladują planety,
włókniste tkanki
są Drogą Mleczną,
skurcz i rozkurcz galaktyk.2

To bardzo wymowne przedstawienie połączenia człowieka z całym Kosmosem.  Autor płynnie przechodzi z opisu Drzewa do całego Wszechświata, aby wreszcie pisać o komórkach i tkankach. Ktoś mógłby zapytać „co z tego?”, to tylko wizja poetycka. Otóż nie, przecież już Pitagoras nauczał o Harmonii Sfer, dzięki której każdy jest częścią nie tylko Ziemi, ale i uniwersum. Harmonią Sfer odwołuje nas do boskiego dźwięku całego wszechświata. Do dziś używa się jego dokładnych wyliczeń w celu tworzenia częstotliwości odpowiadających wibracjom kosmosu.

W starożytności, dźwięki te, były znane jako święte, doskonałe wibracje prowadzące do Jedności z Bogiem. Sekrety pitagorejskiej matematyki i pogrzebaną przez 3000 lat oryginalną skalę muzyczną. Jest nią starożytne solfeggio, którego brzmienia mają stymulujący wpływ na naszą świadomość i DNA, a które na przestrzeni historii zostały zatajone i zniekształcone.3

Święte częstotliwości, skala solfeggio, wykorzystywane są przy pracach z czakrami w hinduizmie, buddyzmie, w praktyce jogi; na Zachodzie rozwinęło się w uzdrawianiu kwantowym. Istnieją misy himalajskie, które w zależności od swojej wielkości i budowy wydają odpowiedni dla skali dźwięk. Mamy święte gongi, mantry, słowa modlitw – dźwięk to fala, wibracja, wypowiedziane słowa stają się czystą energią, która wysyłana z jednego punktu do innego (innych) ma moc transformacji. „Na początku było Słowo” – czy coś trzeba tu dodawać?

Dźwięki zatem w niezwykły sposób są łącznikiem pomiędzy żyjącymi na Ziemi, a całym Wszechświatem. Czym jednak w swojej istocie jest ten najświętszy dźwięk? Co w sobie zawiera? To jeszcze nie koniec podróży. Niedługo dotrzemy do jej sedna.

Już nasi archaiczni przodkowie posługiwali się tą wiedzą. W naskalnych malowidłach prehistorycznych często powtarzającym się motywem jest koło. A dokładniej – trójkąt zbudowany z trzech kół.

Mistycy i szamani wielu kultur wspominali o Galaktycznym Centrum nazywając go Tula i zapisywali tą nazwę w postaci trójkąta złożonego z trzech okręgów. Wizerunek ten odnajdywano wyryty w skałach w prehistorycznych siedzibach na całym świecie. Niektórzy wierzą, że taka wersja tego wizerunku przedstawia tunel czasoprzestrzenny w Centrum Galaktyki i może być także kodem odnoszącym się do 90% ukrytego lub nieużywanego DNA, które nazywa się „śmieciowym”.4

TULA ma emitować częstotliwość znaną jako TON GE.

Wierzymy, że ton „Ge” jest obecny w wibracyjnych częstotliwościach Języka Ptaków, w oryginalnych Chorałach Gregoriańskich, Skali Solfeggio, a nawet w systemie podstawowych kolorów, które dają białe światło. Częstotliwości te tworzą podstawę alchemii i ezoterycznych religii, które twierdzą, że prowadzą ludzi ku iluminacji lub oświeceniu.5

Za pomocą tonu GE ciało ludzkie oczyszcza się i przekształca w „portal”, poprzez który osoby wtajemniczone mogą odbywać między-wymiarowe podróże. Brzmi fantastycznie? Na tym oparta jest ezoteryka Różokrzyża.

Ludzki mózg posiada siedem komór wypełnionych eterami. Każda komora ma swój własny ton dostrojony do jednego z tonów siedmiokrotnej skali. Oprócz tego każdy człowiek posiada swój szczególny ton podstawowy. (…) Echo tych działań możemy odnaleźć w praktykach religijnych wszystkich narodów we wszystkich czasach. (…)
Człowiek często bywał porównywany do instrumentu muzycznego, na którym chcą grać boskie harmonie. Jednakże nie jest on tego świadom.6

W tym niepozornym dźwięku skupiają się więc nie tylko religie, ale i kultury. Skoro już archaiczne ludy używały solarnej symboliki koła i spirali, potem wielkie systemy religijne i duchowe, to dziś te motywy łączności ze Wszechświatem nie powinny wygasnąć.
Czy rzeczywiście tak jest?

Powróćmy do tak bliskiej nam przestrzeni, jaką jest Internet. Od dłuższego czasu obserwuję przewijające się przez pewne strony i społeczności motywy podróży kosmicznych. Lecz podróży nie w tym tradycyjnym znaczeniu, jakie mieliśmy w „Autostopem przez galaktykę”, a właśnie jako analogia do podróży duchowej. Do tego połączenia człowieka z kosmosem. Z człowiekiem, jako portalem zdolnym do poznawania tego, co pozornie niepoznane.

Niestety bardzo ciężko odnaleźć autorów obrazków krążących w Internecie. W tych środowiskach jednakże autor nie gra tak dużej roli, jak to, co próbuje przekazać. Uniwersalne prawdy nie mają przecież autora. Po prostu są. Poniżej prezentuję kilka obrazków bardzo wyraźnie realizujących motywy podróży kosmicznej i duchowej, a także – człowieka, jako scalenia sacrum i profanum.

Człowiek - obserwator
człowiek – obserwator 
 Kobieta porównana do Kosmosu. Yin i yang. 
 Yin i yang. Siła czynna i bierna, energie tworzące.
Zawieramy w sobie całą nieskończoność Wszechświata. 
Zawiera się w nas cała nieskończoność Wszechświata.
Podróż.
10394030_10152743714112731_2450813554569878605_n 
Kosmiczni wędrowcy.
Drzewo jako axis mundi - kosmiczna oś świata. 
Święte Drzewo, axis mundi – kosmiczna oś świata.

Każdy z obrazków przedstawia naszą łączność ze Wszechświatem. Możemy świadomie podjąć tę podróż. Z cała pewnością nie zakończy się w jakimś punkcie, nie znajdziemy też uniwersalnej odpowiedzi na Wielkie Pytanie o życie, wszechświat i całą resztę. Możemy jednak poznać nie tylko siebie, ale i prawidła rządzące naszym światem, te najbliżej cielesności i prostoty. Otworzymy w swoim umyśle nieskończoności kosmosu, zaakceptujemy to, że nie jesteśmy „pępkiem świata”, a zarazem zawieramy w sobie wszystkie wielkie Pytania i Odpowiedzi. Ahoj przygodo!



:)
__________________________________________
1. Jarosław Markiewicz, Wszechdrzewo, [w:] K. Sipowicz, Encyklopedia polskiej psychodeli, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2013, s. 144.
2. Kwiat Lotosu (pseud.), Częstotliwości solfeżowe (solfeggio frequencies), [w:] http://kwiatlotosu.wordpress.com/2011/02/15/czestotliwosci-solfezowe-solfeggio-frequencies/, dostęp: 30.12.2014r.
3. [Brak autora], Dźwięk, TULA, DNA i Graal, [w:] 
http://swietageometria.info/artykuly/160-dwik-tula-dna-i-graal, dostęp: 
30.12.2014r.
4. Tamże. 
Oryginalnie na stronie: komparatystyczni 

Komentarze