Zamarcie
Opowiadanie, nawet nie pamiętam czy gdzieś je wysyłałam, ale na pewno nie było publikowane. Niewiele swoich opowieści publikuję. ____________________________ Fredzi. A dream unthreatened by the morning light Could blow this soul right through the roof of the night There's no sensation to compare with this Suspended animation, a state of bliss* Pink Floyd – Learning to Fly (A Momentary Lapse Of Reason, 1987) „Zamarcie” Szum morskich fal. I drzewa poruszane silnym wiatrem. Ich liście kołyszące się na zwisających do ziemi gałęziach. Wreszcie deszcz mżący za oknem. Krople odbijające się od betonowych chodników. Woda wypluwana przez rynny przy kamienicach. Szczury grzebiące w wielkich kontenerach na śmieci. Wyskakujące z nich na ulicę puste puszki… Toczą się po niej z cichym stukotem, przypominając drewniany powóz podskakujący na kamiennej drodze. Wodzisz za nimi wzrokiem. Ulica jest zupełnie pusta. Kilka starych samochodów stoi na poboczu. K