Powściągnięcie świadomości, czyli Jednolitość
Byciu w chwili, w teraz towarzyszy szereg przyjemnych dla świadomości i umysłu wrażeń: spokój, akceptacja, brak pędu. Zasiadając choćby do medytacji właśnie na tym się skupiamy: aby być w obecnym momencie i nie zakłócać się myślami z przeszłości i wyobrażeniami na przyszłość. Oczywiście jednak myśli dalej płyną. I cóż teraz - wyłaniają się z podświadomości, z różnych warstw Ja. Zabiegają o uwagę, o ich oczyszczenie, przemyślenie, pokochanie. Świadomie możemy w medytacji zająć się tym wszystkim, przepracować, ujednolicić własne wnętrze, aby móc już naprawdę energicznie wejść w tryb zupełnie nowego postrzegania.
Ostatnie doświadczenia przypomniały mi o tym, jak istotne jest czucie jedności. I nie chodzi tu o roztopienie ja, likwidację ego, bo gdy tego nie będzie, to i pamiętać nie będziemy mieli o czym. Wyciąganie lekcji czy też wskazówek z doświadczeń zakłada istnienie Ja. To Ja umożliwia nam pamięć, ale także do pewnego stopnia wpływ na świadomość. Nasz umysł, ściśle powiązany z poczuciem Ja i pamięcią - od niego wychodzi ostateczny akt wyciszenia, odsunięcia się od myśli, przekształcania i wyrażania woli, by trwać w jedności. Jest to niezwykłe uczucie miłości zbudowane na bazie różności, przeciwieństw, wszystkiego co inne od siebie, a jednak tak bardzo bliskie na pewnej prostej, ludzkiej podstawie. Tą podstawą jest nasza planeta.
I gdy rano odprawiałam swą małą puję, postanowiłam zajrzeć do Jogasutr i trafiłam na dwie sutry, które przykuły moją uwagę. Będę musiała je rozbić na dwa tłumaczenia, ponieważ dysponuję dwoma wydaniami Jogasutr, dlatego też jedna jest bardziej dosłowna, druga bardziej współczesna. Ostatecznie to ta pierwsza, tłumaczona przez Leona Cyborana, mówi więcej, wchodzi głębiej, podczas gdy wersja uwspółcześniona jest prostsza i mówi w sumie to, czego człowiek oczekuje, czytając tego typu teksty. Nie jest to tak istotne - te dwie sutry mówią o ukierunkowaniu siebie na poczucie jedności. Sutry pochodzą z 3 części Jogasutr, numery ich to: 3.10 i 3.11.
Tasya praśaanta-vaahitaa samskaaraat
(potok [świadomości] wyciszony od sanskary [powściągnięcia])
Samskara to swoisty zbiór podświadomych struktur, przyzwyczajeń oraz pamięci, które dają nam przypomnienia, ukierunkowują. To "magazyn pamięciowy". Świadomość działa według Jogi na zasadzie koła: zjawisko --> generuje sanskarę (dokłada do niej nowe cechy, wspomnienia, emocje etc) --> a to zaś prowadzi do kolejnych zjawisk.
Dopóki nie nastąpi wypracowanie w umyśle sanskary powściągnięcia (transcendentalnej świadomości), dopóty będziemy tkwić w kole powtórzeń zasadzonych na materii, emocjach itp., nieustannie wyciągając z owego magazynu podświadomości myśli, które nie zostają "przemyślane"i wyciszone.
Ten rodzaj siły wewnętrznej, która sprawia, że nauczymy się hamować wpływ biegu, potoku zjawisk świadomościowych - jest tak intensywny, że nie tylko podtrzyma nas na nieco innym stanie świadomości, ale też będzie nieustannie popychał do doskonalenia się duchowego. Innymi słowy: sanskara (rodzaj wieczystego przypomnienia zakodowanego w podświadomości), która zdobędzie dzięki naszej wewnętrznej pracy i ukierunkowaniu, cechę powściągnięcia (uważności), będzie zawsze już istnieć w naszej pamięci i popchać do takich czynów, które wstrzymują bieg świadomości. Warto tu dodać, że strumień świadomości to po prostu wszystkie zjawiska, które wokół nas krążą. I gdy chcemy się wyciszyć to właśnie ten potok należy powściągnąć, nie będąc wszakże do niego odwróconym tyłem, a z miłością poczuć jedność do tych wszystkich rzeczy, emocji, myśli, zjawisk w świecie zewnętrznym. Wtedy też powściągnięcie tego, aby owe sanskary nie gromadziły się w naszej podświadomości, doprowadzi do utworzenia (świadomego, pracą umysłu) nowego magazynu świadomościowego :) A tam już wiecie. Nazwałabym to nawet ogródkiem duchowym. Czasem każdy powinien zasiąść w spokoju i obejść swój Duchowy Ogródek, poprawić co nieco, nasycić się jego zapachem...
Druga sutra, następująca zaraz po tamtej brzmi:
Sarvaathataikaagratayoh ksayodayau cittasya samadhi-parinaamah
(Zanik i powstanie stanu wszechsłużenia i powstanie jednolitości to przemiana skupienia świadomości)
Wszechsłużenie - pięknie to brzmi prawda? Lecz co właściwie oznacza? To jedna z podstawowych cech świadomości! Drugą z nich jest jednoliość. Przemiana, jaka zachodzi w świadomości oznacza zanik i pojawianie się jednej z tych cech, które właśnie poprzez bycie jednakowymi cechami świadomości, pozwalają nam skupić się, skoncentrować (na jednym, a poprzez to na wszystkim w sposób czysty, bezpośredni, oddany). Wszechsłużenie jest wyjątkowym terminem jeszcze z innego względu: człowiek, podążający drogą rozwoju, zgłębiającym siebie samego, z reguły odczuwa pewną wewnętrzną misję. Jego świadomość (skupiona i czysta) ma właśnie wszechsłużyć jednolitości (ekagrata). To poprzez tak małą-wielką rzecz przekształcamy i wpasowujemy się w bieg całego kosmosu.
"Naturalną skłonnością uwagi jest jej wędrowanie. Powodem jej nieustannego ruchu jest drżąca natura samej egzystencji. Wszystko podlega ciągłej przemianie. Jogin próbuje zwolnić ten ustawiczny ruch natury w mikrokosmosie swej świadomości aż do chwili, gdy objawi mu się jego prawdziwa tożsamość, czysta Świadomość." (Joga Encyklopedia)
W przekazie współczesnym Jogasutr, spotkałam się z takim odwzorowaniem (bardzo niedosłownym) powyższej sutry: "Zmiana w kierunku transu polega na odwróceniu uwagi od wszystkich zewnętrznych obiektów i skierowaniu jej na jeden punkt". To nie jest tłumaczenie, a jedynie pokrętne objaśnienie. Owszem, zewnętrzne przedmioty przewalające się w podświadomości nie mają znaczenia. Ale istnieją jako obecne w Chwili. W obecnym momencie. Są obecne, istnieją, uwaga skupia się na Jednolitości, a nie na jednym punkcie (np. na ścianie, choć i tak przeceiż można wprowadzić się w medytację). Chodzi raczej o wszechstronne odczuwanie, niż ukierunkowanie uwagi na konkretną rzecz.
Wystarczy skierować ją na swoją świadomość, na Jaźń, na Ja, a następnie otworzyć na wszystkość i dostrzec w tym jednolitość czasu i przestrzeni. To piękne uczucie, które jak kwiat zakwita w umyśle, nie zwiędnie nigdy, bo wspomnienie takiego nawet krótkiego stanu, stworzyło już w nas samskarę, świadomość powściągnięcia, która jest pamięcią o wstrzymaniu potoku świadomościowego (który wychodzi od zabałaganionego wnętrza, nie zaś od równie zabałaganionego zewnętrza), oraz skierowania uwagi na Jednolitość. To też wewnętrzna siła, która powstrzymuje od gromadzenia samskar. Bo one tworzą ucisk i zakłopotanie. Prostota, jednolitość, sarvatha :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami lub uwagami, zapraszam :)