Obfitość. Nów pierwszy w Roku
Nów pierwszy w roku (I 2018)
Obfitość.
Ciepła się uczę w Zimie, jak i zieleni roślin w ich nagich gałęziach. Obfitości w braku, choć on wyimaginowanym wzorcem był z przeszłości. Słucham, dotykam, smakuję... materia przejawia się w Bycie, choć jej energia płynie. Mnożenie, zwiększanie, rośnięcie Bytu - tylko Miłością. Przywołuję spokojną Miłością. Jak wiele można, gdy czucie i myśli tak stabilne, a praca wewnętrzna ułożona, swe rytuały rozpoznane, pokochane Ja i Duszy szepty śpiewne...
Spokojna ta Miłość jest czuciem Jedności, a ona przecież tak barwna, wesoła, figlarna! Czeka wręcz na wzniecenie ognia, docenienie jej nieskończonego istnienia i różnych form fizycznej manifestacji.
Tak Ciepło nie pochodzi z zewnątrz, choć to łatwiejsze, szybsze, a ze środka samego Istoty. Istota rośnie, jest sobą bardziej, nietłumiona, odważna, rozgrzewa skostniałe struktury i tworzy nowe. Ach nowe!
Połączenia energii Dawania i Brania, wymiany, ale i właśnie Rośnięcia. By świat wtłoczył się w radosny czas Harmonii różnych wymiarów, wolności indywiduum od schematów i zapętleń umysłu i sinusoid emocjonalnych.
Wibrująca ta melodia już rozbrzmiała, jest zaskakująco prosta: Dziękuję, Przepraszam, Proszę, Kocham, Zapraszam.
~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~
Komentarze
Prześlij komentarz
Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami lub uwagami, zapraszam :)