Duchowe realizacje: transformacja
Duchowe realizacje
~~*~~
TRANSFORMACJA
~~*~~
Każde indywiduum jest w stanie
samodzielnie zdefiniować pojęcia, odnaleźć je w różnorodności
świata i swoim jego rozumieniu. Definicje zawsze krążą wokół
esencji danego wyrażenia. Czasem trzeba długo o nim myśleć, aby
ową istotę odkryć. Czasem wystarczy mieć je gdzieś z tyłu
głowy, aby powoli akcentowało swoją obecność w doświadczeniu.
Tak, bo właśnie doświadczanie jest poznaniem. I obcowaniem z tym,
co możemy przekraczać, wykraczać. Istoty, przedmioty, zdarzenia,
sposoby myślenia – to do nich wciąż wyciągamy rękę, lub się
odwracamy. Każda postawa ma prawo zaistnieć i każda – choćby i
okrężnymi drogami – doprowadza do zrozumienia, poznania. Odkrycia
tej esencji, która zakorzeni się w nas i pozwoli nam wzrastać.
Esencją słowa transformacja jest
łączność. Nie jest tak, że stwierdziłam, że to transformacja
będzie idealnym słowem na określenie pewnych zjawisk w obrębie
osoby odkrywającej swoją duchowość i usiłującej zharmonizować
ją ze światem. Po prostu w życiu kogoś takiego pojawiają się
sytuacje i lekcje, które uświadamiają, że nie tylko cały świat
nieustannie się zmienia, ale i my dokonujemy rozmaitych
wyjść poza, ku, w celu, powiększając
swoją świadomość i wiedzę. Równocześnie zaś jesteśmy
indywiduum, z którym zderzają się inne (indywidua), zdarzenia i
pojęcia. I nikogo nie dziwi ta ciągła transgresja w obrębie
zjawisk – również duchowych, czy wręcz mistycznych,
przekształceń wewnętrznych prowadzących do coraz szczerszej
relacji z Bogiem (ujawniającym się stopniowo poprzez inne
określenia).
Transgresja
nas nie dziwi, ale już transformacja owszem – bo oprócz tego, że
stykamy się z rzeczami, ważnym jest też, aby je odebrać, nawiązać
z nimi relację, która z kolei wejdzie w obręb naszej osoby
(sposobów na to jest wiele, począwszy od kształtowania
światopoglądu, po prozaiczne wspomnienia zapachowe sytuacji dawno
minionej). Wszystko nas kształtuje. Istotą transformacji jest
świadomość owego procesu i uważność wobec pojawiających się
zdarzeń, rzeczy i ludzi. W taki sposób będziemy doświadczać
harmonizacji w obrębie ciała i ducha. Ponieważ żadne
przekraczanie i wykraczanie, żadne słowo TRANS nie
mogłoby istnieć, gdybyśmy nie mieli KU czemu wychodzić. Lub do
czego wracać. A wiemy, że żyjemy, jako istoty kompatybilne z
kosmosem i Ziemią. Co to oznacza? Właśnie harmonię – ciała i
duszy. Nie można zapomnieć o jednym z tych elementów (elementów
będących całością) i próbować skutecznie transformować jakieś
zdarzenia.
To właśnie
łączność z nimi umożliwia swobodny przepływ. Bo czym innym może
być transformacja, jeśli nie przepływem relacji, kontaktu ze
światem?
Jest
właśnie tym: gałązką przyniesioną w zimowy wieczór do domu,
żeby pamiętać.
Transformacja
to nieustanna pamięć o łączności z ziemią i niebem. O tym, że
wszystko przepływa i zostaje to, co jest nam potrzebne, co nas
poszerza, a to, co nie współgra z nami – odpływa. Można to
porównać do drzewa, przez które z dwóch stron wpływają
składniki odżywcze i z dwóch stron wypływają. Do ziemi i do
nieba.
Transformacja jest ustanowioną harmonią pomiędzy ciałem, a
duszą. To zgoda na przepływ, którego jesteśmy świadomi.
To duchowa realizacja tego miesiąca, stycznia.
Rozpoczęła się w sposób najbardziej związany z taką tematyką:
pożywienie. Transformacja pokarmów, które spożywamy odbywa się
przecież nieustannie. Co jednak, gdy nie działa ona tak jak
powinna? A nie działa – nie oszukujmy się. Problemy, choroby
fizyczne są tak nasilone, że nikogo już nie dziwią – wyobraźcie
sobie świat, w którym ludzie nie mówią o chorobach i
dolegliwościach. Radość ze zdrowia, które jest doświadczeniem
świadomości. Pięknym doświadczeniem.
Poprzez
analizę i poznanie tego, co wprowadzamy do swojego ciała – można
przekonać się, jak świadomym procesem powinno być spożywanie
czegokolwiek. I kiedy okaże się, że możemy wszystko –
przestaniemy tego chcieć. Po co bowiem nieustannie transformować
coś, co tak czy siak nie jest szczególnie dobre dla organizmu?
Warto poświęcić energię na kreację piękniejszych rzeczy.
Energia w transformacji odgrywa rolę pośrednika. Jest wszędzie i
w tym wszystkim nieustannie bierze udział. Kiedy transformujemy –
utrzymujemy świadomą łączność pomiędzy nami, a światem –
energia przepływa przez nas swobodnie. Jest czysta i lekka.
Ciało nie obciąża duszy, ciało nadąża za umysłem, umysł jest na tyle odprężony, żeby pozwolić bez lęku na harmonię pomiędzy duszą i jej ujawnienie się w działaniu.
Transformacja to nasza relacja z granicami, których doświadczamy, zarówno w formie materialnej, intelektualnej, jak i duchowej. To relacja choćby z naszymi posiłkami. Ale też z ludźmi i emocjami.
Pojęcie transformacji może być uproszczeniem słownym, nazwą
procesu o wiele bardziej złożonego i piękniejszego, niż taki
zlepek. A jednak – ten zlepek ma w sobie, przez samą konstrukcję,
czystą formę. Bo nie zapominajmy – forma jest kształtowanym
elementem, aktem i pustką, przepływem. Harmonią.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami lub uwagami, zapraszam :)