Poznanie sercem

~~*~~

 O esencji poznania - miłości, o esencji relacji z czymkolwiek i kimkolwiek - z sercem. Ponieważ to Jezus nauczył ludzi miłować i to było jego największym wkładem w rozwój duchowy ludzkości. W te Święta, życzę wszystkim Czytelnikom tej Strony, aby zawsze pamiętali o Miłości i Wdzięczności.
Dziękuję Wam, że jesteście. 


~~*~~

         Esencja leży poza granicami poznania, tam gdzie myśl nie sięga, a gdzie sięgnąć może poznanie duchowe, wewnętrzne, czy też poznanie sercem. Rzeczywistość, jaką znamy, widzimy jest zatem zarazem wszystkim, czego możemy doświadczyć, równocześnie posiadając enigmatyczne podłoże, z którego wyrasta... to nie tylko świat, ale też my i pojęcie samego doświadczania.
             Poznawanie sercem to chyba najlepsze określenie na rozwój człowieka. Wraz z dostrzeżeniem w sobie czegoś więcej niż ciało i umysł, zaczynamy otwierać się na bardziej duchowe pojmowanie świata. Ale słowo duchowe ciągnie za sobą całą masę skojarzeń, dlatego będę się posługiwać – pojmowaniem świata sercem. Nie oznacza to bynajmniej podlegania emocjom i uczuciom we wszystkim, co nas spotyka. To co faktycznie można nazwać, jako poznanie sercem, jest identyczne z bezinteresownym odczuwaniem, przeżywaniem, działaniem z intencją oraz z odwagą („lwie serce”) na swojej indywidualnej drodze rozwoju.

            Żyjąc z otwartym sercem, jesteśmy w stanie doświadczać rzeczywistości w całej jej złożoności i paradoksalnie, w jedności na tej pierwotnej podstawie. Innymi słowy: żyjemy otoczeni różnorodnością – to chyba nikogo nie dziwi – ale potrafimy poruszać się w tym świecie z pewną gracją, którą można wytłumaczyć krótko: ze świadomością, z czystym umysłem, który spokojnie ogląda ową wielobarwną rzeczywistość. To poruszanie się z gracją po świecie jest całkiem dobrą metaforą duchowej umiejętności dostrzegania. Cóż takiego dostrzegamy, gdy potrafimy żyć świadomie?
             Dostrzegamy esencję wszystkiego, te subtelne iskierki, które czynią rzeczywistość tak złożoną, a zarazem spójną. I zarazem te iskry, które nadają jej absurdalny, groteskowy charakter. To staje się przejrzyste i napawa bezinteresowną radością z samego faktu dostrzegania.
             Już samo dojrzewanie pokazuje nam świat w coraz większej głębi. Dorastając, obcujemy bowiem z rzeczywistością w ciągle zmieniających się przejawach i zdobywamy wiedzę, która pozwala nam je opisywać, nazywać. Dojrzewając wewnętrznie, duchowo, ucząc się poznawać sercem – uczymy się przeżywać ową rzeczywistość świadomie, czysto.

         Nie jest niczym nowym dla świata, że istnieją w nim pewne subtelne niezwyczajności. Wraz z coraz większym otwieraniem się na czyste poznanie sercem, te niezwyczajności stają się częścią zwyczajności.
Cóż jednak można zrobić z tym dalej?

           No właśnie, sama obserwacja i przepływanie po tym morzu symboli, jest oczywiście piękną formą obcowania z życiem. A jednak, jak to wiemy z codziennego doświadczenia – życie bywa intensywne. To znaczy, że wciąga nas w żywioły doświadczeń. Wciąga nas w zdarzenia, sytuacje. Tutaj pojawia się wielka wzniosłość i tajemnica życia, przed którą wielu ucieka. Możliwość wkroczenia w każdą przestrzeń, jaka otwiera się przed człowiekiem w każdej sekundzie. Jest to wkroczenie sercem – poznanie zupełnie czyste, a zarazem nieobojętne. Ponieważ jesteśmy elastyczną całością.
             Dostrzeganie duchowych przejawów rzeczywistości oraz jej niematerialnych przyczyn, otwiera wielką przestrzeń, w którą wkraczanie wymaga odwagi i poświęcenia. Prościej mówiąc, jest to wchodzenie w każdą relację ze światem, jako osoba wielowymiarowa, świadoma duchowej podstawy całej materii. Życie jest energią, wibracją ducha. Świadomość istnienia ducha to już pierwszy krok ku faktycznej pracy z tą energią – stawiania jej na równi z innymi przedmiotami doświadczenia.

               Tym zajmują się szamani. To oni są żyjącym i wciąż świetnie funkcjonującym dowodem na to, że świat duchowy jest obecny i nierozerwalny z życiem doczesnym. Że stanowi drugą stronę tej samej monety.
Szamani istnieją na całym świecie od zarania dziejów. Nikt nie jest w stanie ustalić, skąd przybyli, czy żyli niezależnie od siebie na różnych krańcach globu, czy też była to jedna grupa, która się rozprzestrzeniła.       Myślę, że to bez znaczenia, ponieważ na własnym doświadczeniu można udowodnić, że sposób istnienia i działania szamański jest możliwy dla wszystkich ludzi. A to dlatego, że światopogląd szamański opiera się na tym, co człowiekowi jest dostępne oraz zrozumiałe, jeśli tylko otworzy się na poznanie sercem i świadomość. 
 
         To oczywiście nie znaczy, że każdy jest szamanem. To wielka tradycja, korzystająca z konkretnych metod pracy z duchami, przestrzegająca zasad przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Szamani są osobami, które przeszły inicjację i które mają dostęp do światów niematerialnych, współpracują z nimi, aby uzdrawiać i pomagać innym. Pracują z energiami. Dysponują wielką wiedzą, pochodzącą bezpośrednio z rzeczywistości – od roślin, zwierząt, przodków, duchów wszelkich bytów. Są osobami posiadającymi umiejętność przywracania wewnętrznej harmonii innym ludziom. Poza tym szamani wyrastają z tradycji bardzo związanej z naturą, z jej tajemniczą i dziką stroną, z tą życiodajną macierzą. Energia przyrody działa niczym transmiter, dzięki któremu szamani nawiązują kontakty z innymi przestrzeniami ponadmaterialnymi.

          Działanie, które chciałabym określić, jako szamańskie, zakłada podejście do życia w sposób całościowy. Pozwala na dostrzeganie wszystkich aspektów rzeczywistości, jako spójnych. A nawet jeśli niespójnych – to poprzez groteskowe, absurdalne powiązanie, uznanie ich istności na równi z pozostałymi przejawami życia.

          Takie działanie przejawia się przede wszystkim w prywatnym rozwoju każdej duszy.
To umiejętność chwytania tego, co nas spotyka. Pozwalanie sobie przeżywać to, integrować w sobie i wyciągać lekcję. Szamanizm opiera się bowiem na uznawaniu ingerencji sił natury i energii w życie. Praktyka rozwoju duchowego, jak można powiedzieć, będzie nieustannym doskonaleniem rozumienia tej ingerencji i wreszcie współpracy z nią. Nie oznacza to szamanizmu, ale otwiera w nas tę przestrzeń, która jest jednością z tą pradawną naturą rzeczywistości, która dla szamanów jest rzeczą oczywistą. Mało kto przecież, nawet jeśli pozna świat szamanizmu (w jakikolwiek sposób), chce być szamanem – trzeba być świadomym granicy, która jest dwojaka: z jednej strony nie możemy być szamanem, jeśli nie pochodzimy z tej konkretnej tradycji i odpowiedniego przyuczenia, a z drugiej każdy może nim być, bo wewnętrzne predyspozycje są spójne z całym zbiorowym doświadczeniem ludzkości – także szamańskim. Po prostu moi drodzy: nie ma co wychodzić poza własne, intuicyjne postrzeganie. Uczmy się z tego, co mamy, a będziemy szamanami :).

         Działanie szamańskie to intencjonalne działanie na rzecz poprawy własnej kondycji, harmonii w ciele i duszy, przywrócenie równowagi. To uzdrawianie.

           Tak też to, co często nazywa się „medytacją szamańską”, a czego wcale nie chcę tak nazywać, jest w istocie głęboką podróżą w najdalsze i najciemniejsze aspekty siebie, by przywrócić do swojej duszy pamięć o światłości i energię do życia.


O szamańskiej podróży już niebawem!  





~~*~~





Komentarze