O świadomości słów kilka



Czym jest świadomość?

            Świadomość to słowo pojawiające się w środowiskach duchowych bardzo często. Na tej stronie również używam go do opisania jedności zjawisk dotyczących rozwoju wewnętrznego. Mówi się, że obudzenie w sobie świadomości to pierwszy krok na drodze ku lepszemu życiu. Równocześnie jednak słyszymy, że owa świadomość będzie się poszerzać i rozwijać wraz z nami. A dodatkowo mamy świadomość, jako duchowo – energetyczną podstawę całego istnienia. Świadomość po prostu jest.
            Słowo to pochodzi z łaciny – conscientia – czyli „z” oraz „wiedza”. Można to zdefiniować, jako połączenie, dzielenie wiedzy. Połączona wiedza? Wiedza, którą dostrzegamy sami w sobie. Wiedza o tym, co wewnątrz.
Stan świadomy to bowiem stan, w którym jesteśmy w stanie obserwować własne funkcje. Dystans do nich sprawia, że możemy oddzielić to, co odczuwamy, mówimy, myślimy, robimy w wyniku jakichś zewnętrznych wpływów – od tego, co jest faktycznie nami. Co to za stan? Zapewne niektórzy z was dobrze wiedzą o czym mówię. Ten moment, w którym wszystko przepływa, a my po jesteśmy i widzimy niezliczoną ilość możliwości do wewnętrznego wzrostu. Przede wszystkim jednak to stan, w którym dostrzegamy swoją prawdziwą naturę. „Idź za głosem serca” – przecież to właśnie oznacza podążanie za prawdą nas samych. Bez całej otoczki ideologicznej, społecznej. Bez uwarunkowań kulturowych i językowych. Czyste bycie.
            Świadomość to wiedza o istnieniu. O tym, że jestem.
            Jednak na pewno powiecie zaraz, że przecież pojęcie świadomości skrywa w sobie o wiele więcej niż tego prostego jestem. Nawet jeśli patrzymy na pojęcie z perspektywy duchowej, czyli takiej, która rozciąga je na relację mikrokosmosu z makrokosmosem, to wciąż pamiętamy, że potocznie słowo to funkcjonuje w innych kontekstach.
            Oczywiście świadomość duchowa sprawia, że podmiot doświadczający tej wiedzy, dystansuje się do wspomnianych kontekstów. Jest w stanie obserwować i oceniać, jaki mają na niego wpływ, co im zawdzięcza, a co należy odrzucić. Często też następuje całkowite przewartościowanie idei i poglądów, które kiedyś wydawały się słuszne. Transformujemy je, dokonujemy oglądu w nowy sposób i wcielamy ponownie w nasze życie – z większą „świadomością”. Czyli po prostu dobrowolnie.
            Mówimy zatem często, że ktoś posiada świadomość narodową, indywidualną, klasową. To znaczy, że wie i akceptuje swoją przynależność do określonej grupy. Kwestia indywidualności jest zbieżna z tym, co świadomość oznacza w rozwoju duchowym. Zbieżna, bo nie identyczna, ale o tym innym razem.
            Mogę teraz wysunąć taki wniosek, że świadomość jest procesualna. Nie tylko bowiem wymaga konkretnego momentu, w którym uświadamiamy sobie własne istnienie – często bardzo złożone z różnych konceptów i kontekstów (kulturowych, społecznych, narodowych, językowych) – ale jest też i przede wszystkim czasem dochodzenia do tej wiedzy.
            Stwierdzając, że ktoś jest świadomy, że wiedzie świadome życie – nadajemy owej jednostce i jej życiu wymiar ponadczasowy. Żeby wieść świadome życie, musiał uświadomić sobie czyste istnienie, ogołocić je z tego, co przyszywane i przyjrzeć się temu, co warunkuje jego osobowość. Musiał zajść konkretny moment w czasie i przestrzeni, aby ten człowiek dokonał takiego oglądu własnej osoby. Konsekwencje tego są nieuniknione – staje się on świadomy coraz bardziej, czyli wkracza na ścieżkę rozwoju wewnętrznego. Ale jak jest możliwe poszerzanie stanu świadomości, skoro ten stan zasadzony jest w obrębie własnej osoby?
            To właśnie dzięki temu indywidualnemu pierwiastkowi świadomość ma charakter procesu. Jest rozciągnięta w czasie oraz przestrzeni. Rozwój duchowy ma wymiar horyzontalny oraz wertykalny – czyli rozciągnięty w Chwili oraz pozwalający na nieustanny wzrost, doskonalenie się i pracę z własnymi odkryciami, zdobywanie wiedzy.
            Świadomość wraz z rozwojem duchowym nie zmienia się. Ona jest i jej wieczność oraz nieskończoność pozwala na wielorakie drogi, jakie osoba rozwijająca się może przekraczać. Choć mówimy o poszerzaniu świadomości, jest to przede wszystkim rozszerzanie własnej percepcji, a dokładniej – zmiany postrzegania. Nieustannie stawiane są przed nami tematy, koncepty, idee, które niekoniecznie muszą współgrać z naszym wnętrzem. Świadomość pozwala zdystansowane przyjrzenie się im i transformację tego, co stare w zupełnie nową jakość. Jakość odpowiednią tylko dla naszej osoby, bo każdy jest indywiduum.
            Świadomość jest więc wiedzą o możności wzrostu. Równocześnie też jest aktem wzrostu. Człowiek świadomy, osadzony w spokojnej chwili, w każdym momencie wejścia w ten piękny stan umysłu, dokonuje aktu, który – posłużę się metaforą – sprawia, że świadomość rozbłyska miliardem świateł i wyskakuje wręcz z nas, aby popłynąć na cały świat. To ona jest spoiwem, które łączy kosmos, ziemię i nas w ciągu jednej chwili.




Komentarze