Muzeum Świadomości IV



Muzeum Świadomości przedstawia
Historię o Ścieżkach, które będąc nieodłączną częścią Drogi, równocześnie są tylko lub aż jej elementem


Czy to my jesteśmy Drogą?

            Zgadzając się na bycie Twórcą, otwierasz sobą Galaktyczne Centrum. Całym sobą – duchem i ciałem. Otwiera się przed tobą Droga – niby tak podobna do tej, którą kroczysz, a jednak w jakiś sposób bardziej niezwykła. Rozświetlona, niebiańska. Właściwie to oślepiający biały tunel. Rodzaj jakiegoś przejścia? Bo czy nie stanęliśmy w miejscu niezwykłej zmiany – wkroczenia w nowy rodzaj pojmowania? Oświetleni, a nawet na moment oślepieni możemy wpaść w krótką panikę, ale spokojnie, to wszystko dlatego, że musisz na jakiś czas zacisnąć powieki i spojrzeć nocą na Księżyc. Twój wzrok i twa dusza przyzwyczają się do nowej sytuacji dosyć szybko. Gdy ponownie otworzysz oczy i spojrzysz w światłość możliwe, że nawet jej nie zobaczysz – spojrzysz poprzez nią na wydarzenia i życia. Te, które tworzysz? Każdy twój krok widziany z bardzo oddalonej perspektywy ciebie samego.
Wieczna samoobserwacja? To zależy – jeśli się z Obserwatorem-sobą utożsamiasz od zawsze, nawet go nie zauważysz. Nie zauważasz go też może dlatego, że nie ma siły przebicia do twojej świadomości. Akt samoobserwacji nie jest dostrzegany. To znaczy – to nie tak, że ten proces zaistnieje gdy go sobie „uświadomisz”, bo dokonuje się tylko w teraz i inaczej nie możesz go poznać. Obserwujesz siebie także poza tym, bo generalnie jesteś tym i musisz widzieć swoje czynności i decyzje, aby je wykonywać. Robiąc coś mechanicznie nie poddajesz niczego refleksji..
            Ale co to znaczy obdarzać uwagą? – po prostu obserwować swoje czynności. Dopuścić do świadomości akt samoobserwacji i nie zagłuszać tej części swojego jestestwa. Wycofując się w głąb siebie, rozpływając się w sobie i poza sobą – być w chwili świadomie i czerpać z istnienia – to właśnie obdarzać uwagą i to znaczy wykonywać akt samoobserwacji.
            A zatem ta oślepiająca poświata na Drodze jest niczym szkiełko, przez które możesz Obserwować. Dobry Twórca musi Obserwować to, co stwarza. 
            Twoje przejście przez Galaktyczne Centrum jest pełne kolorów. To wszystkie światy i wymiary, które mogłeś, mógłbyś, lub które stworzyłeś – teraz dostępne ci z zupełnie innej perspektywy. Kierując się świętością Drogi wybierasz odpowiednie ze Wszechświatów. Obrazy dualności i jedności zarazem tańczą przed tobą. Ciało, dusza i światło.
            Pełnia akceptacji co do każdego z wymiarów czyni Cię całkowicie świadomym Obserwatorem.

Czy więc Droga służy… Rzeczy-wistości?                                                  


Droga, jak wiadomo ma wiele rozgałęzień. Każda kolejna, nawet najbardziej zalesiona ścieżka, kryje w sobie niezwykłe Historie. Może zamienić się w pustynną niekończącą się smugę na piasku, stromą górę, wilgotne podziemne pieczary i Miasta w Chmurach... Gdy tylko zauważymy, że kroczymy niekorzystną dla nas Ścieżką, dostrzegamy w pobliżu, lub dosłownie kilka kroków w bok, naszą ukochaną, dobrze znaną Drogę. Wita nas niczym Matka, tuli w ramionach.
Czasem jej nie dostrzegamy - tej Matki wyczekującej naszego powrotu. A powroty zdarzają się spontanicznie. Pomyśl, jak zmieniłoby się Twoje życie, po zauważeniu tych subtelnych zmian i samodzielnej decyzji, a raczej ODCZUCIU, że należy skręcić. Po przyznaniu sobie racji, co do pewnych odczuć, pogodzeniu się ze wszystkim...
         Z pokorą opuszczamy głowę. Zostajemy nadzy i bezbronni wystawieni na wielką arenę pośrodku pustyni. Przed wzrokiem samych siebie. Senne wizje i surrealistyczne krajobrazy. Świat zrodzony z baśni i mitu. Symboliczne płynności świata przedstawionego…
            Ta pustka, otchłań w naszym umyśle, której często za bardzo się boimy, żeby pozostać w niej, na Drodze, trochę dłużej…Widzimy w niej swoje odbicie i pozwalamy na jego rozpłynięcie. Pozbawieni punktów odniesienia wkraczamy na skąpaną w blasku Słońca Drogę. Jesteśmy teraz jednością, a przed nami rozgrywa się najpiękniejszy spektakl dualności. Cząsteczki wirują i tańczą, wszystko jest fragmentem wszystkiego. Rozbrzmiewa muzyka sfer. Harmonia Wszechświata. Otwieramy sobą Galaktyczne Centrum.
Harmonizacja ciała i duszy kieruje naszymi krokami. Niczym dobra Wróżka pojawia się przed nami odczucie Właściwości. Podświadomie odczuwasz, że coś jest właściwe dla twojej Drogi. Że jest Dobre. Wróżka nazywa się Intuicja i najlepiej zna się na odczytywaniu języka Twojej duszy. Wnet okazuje się, że poprzez nią przemawia także ciało, w sposób zupełnie naturalny i świadomy zamieniasz Instynkt na Intuicję. To jak krok dalej – w dorosłe życie, wyfrunięcie z rodzinnego gniazdka, by z Drugim Człowiekiem, z Duchowym Przewodnikiem, Mentalnym Opiekunem, Intuicją… Tworzyć Nowe.
           To się dzieje nieustannie.
            Doskonały okrąg. Niekończący się Horyzont Zdarzeń. Teraz możesz wpaść do jego środka, lub wypaść Poza. Góra, dół i spirala.


Ciało to jedynie przedsionek, a nie najskrytsza komnata. Lecz wielu ludzi żyje po prostu w tym przedsionku i wydaje im się, że jest to życie; nigdy nie wchodzą do domu swojej osoby.
~ Osho


            Całkowicie wyciszony roztaczasz wokół siebie pasma energii. Otaczają cię, są tobą. Harmonia pomiędzy duchem, a ciałem jest tym samym, co harmonia pomiędzy Kosmosem, a Ziemią. A nawet więcej niż Kosmosem – Energią Wszechświata. To właśnie ona otacza cię. Okręgi wokół twojego ciała – jasne i błyszczące nie są jednak oddzielne. Tworzą jedność, ponieważ, gdy zaczynasz synchronizować twoje ciało eteryczne – coś więcej niż zwykłe ciało materialne – wtedy okręgi w naturalny sposób łączą się w spiralę. Ta zaś stopniowo Rozciąga się ku górze. Tak też każdy „szczebel” ku górze to jeden pełen okrąg. Ile trwa przejście po jednym, zapytasz… cóż to już zależy w jaki sposób chcesz po nim przechodzić.
            Jedna podróż – krótka lub długa, zależy z której strony na to patrzeć, w ten eteryczny świat odpowie na wszelkie pytania.
            Rozciągająca się spirala czyni z ciebie nieświadomego podróżnika w głąb własnej duszy. Tak jak możesz przemieszczać się z domu do lasu, z pokoju do kuchni i w ogóle we wszelkie miejsca na ziemi, jakie zapragniesz, tak samo możesz podróżować po tym mniej materialnym świecie.
            Ależ to już wiesz! Byłeś w wielu miejscach, zwiedzając Muzeum Świadomości, właśnie duchowo. Ale jak dalekie podróże to były? Zaskoczę cię – dalsze niż ta. Jesteś w ciele i to ono przyczynia się do wytworzenia takiej energii, która współtworzy (z energią kosmosu) twoje ciało eteryczne. To zaś rozpływa się i rozmywa w przestrzeni, podczas gdy ty poruszasz się po lądach linearnej czasowości.
            Gdy jednak uświadamiasz sobie istnienie jakiegoś naturalnie boskiego pierwiastka w życiu – może to być, całkiem banalnie, motyl na kwiatku, albo drzewo pokryte kolorowymi liśćmi, jakaś synchroniczność, harmonia, jedność… odczuwane czasem w chwilach wyjątkowego wyciszenia – gdy to całym sobą poczujesz, będziesz wiedział. Nie wciśniesz tego w żadną racjonalną ramkę, przeżycie, czyste i niczym niezmącone zawsze będzie wypływać sprytnie poza wszelką racjonalizację, poza Słowo, poza schemat, poza nazwy. A pełne zrozumienie będziesz miał bez tłumaczenia czegokolwiek, pozostając z boku samego wydarzenia.
            I twoje ciało eteryczne połączy się po długiej nieświadomości i uśpieniu. Sprężyste i gotowe do podróży zagarnia cię całego. Świadomie polecisz – w otchłań zapomnianego, a jednak tak bardzo bezpiecznego uczucia spokoju i harmonii. Ruchem spiralnym, obserwując wszystkie wszechświaty, które możesz tworzyć, płyniesz ku górze.
            Wszystko rozszerza się, horyzont nie istnieje, zlewa się z górą i dołem, ale czy w ogóle góra i dół jest tym, co pamiętasz? Ziemia, twoje ciało; niebo, twoja dusza nagle połączone, a ty – portal do nowego wymiaru – jesteś POZA. Nagle odczuwasz płynność, twe ciało przechyla się jakby, obraca jeszcze szybciej. Ogólnie ciężko jest wskazać górę lub dół spirali – ona z każdej strony wygląda tak samo. Ale twoja pozycja nie jest normalna. Płyniesz teraz głową w dół, widząc jak synchronicznie wszechświat zazębia się z tym, co ziemskie.
            Czubki drzew dotykają delikatnej mgiełki spływającej z Kosmosu. Ta roztacza się wszędzie i niczym idealna układanka światy zazębiają się. Harmonijnie i bez zgrzytania. Czas i przestrzeń jednoczą się, jak ciało i dusza.
            Energia wprawia wszystko w ruch. Tworzy.
            Widząc ten proces zyskujesz nową perspektywę. Możesz sam obrócić się ku górze. Światy aż pulsują, abyś zaczął je tworzyć. Swoją energią, świadomymi intencjami wprawiasz życie w ruch.
            I sam się poruszasz. Twa podróż staje się bardziej świadoma. Każdy okrąg obchodzisz z należytym szacunkiem. Nigdzie nie musisz się spieszyć, już wiesz, że tu nie istnieje żaden czas, który narzucałby ci jakiekolwiek ograniczenia. To twoja droga. To ty.
            Synchronizując swoją energię z energią Kosmosu otwierasz kolejną wielką przestrzeń. Czy przytłacza cię jej nieskończoność?
            W niebie można zobaczyć tak wiele rzeczy. Doskonałe okręgi opadają na ziemię tworząc na niej subtelną poświatę. Wszystko jest plastyczne, powietrze miękkie, słońce spokojnie zachodzi, ale nigdzie się nie spieszy – może wcale dzisiaj nie zajdzie?
            Przestrzeń, przyjaciółka spokoju, córka nieskończoności, kochanka ciszy.
            Słońce o ciepłych różnokolorowych smugach podwaja się, potraja, a potem tworzy nieskończony ciąg doskonale okrągłych słońc za sobą. Niektóre są czarne. Wszystkie wpisane w trójkąt. Widzisz to, czy zostało ci to ukazane? Czy może – poddajesz się intuicji i tworzysz…?
            Niebo wciąż jest doskonale niebieskie. Takie delikatne i plastyczne, aż chciałoby się go dotknąć, położyć się wśród nielicznych chmur. Widzisz na nim różnorodne, przesuwające się pasemka energii. Ciężko je wyłapać w codziennym stanie świadomości, kiedy to bardziej skupiamy się na ciele fizycznym. Lecz tylko, gdy z miłością je poczujemy, otworzy przed nami możliwości ciała eterycznego, jakby wysłannika na granicę światów naszej duszy.
            Delikatne smugi są więc rzeczywiste. To energia krążąca w ciszy i spokoju, ale wytwarzająca sobą przenikliwe uczucie WŁAŚCIWOŚCI. Wszystko jest na swoim miejscu. Moje serce kieruje się w dobrą stronę. Prawdziwie dobrą.
            Te energetyczne wężyki przybierają kształty i formy, bawią się nimi. Widzisz dużą, lekko zarysowaną postać kobiety, która pływa po firmamencie. Jej uśmiechnięte usta oczarowują cię i pogłębiają poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Postać składa ręce nad głową, jakby miała nurkować i powoli, leniwie zsuwa się z firmamentu, chcąc wślizgnąć się poprzez twoje maksymalnie otwarte ciało eteryczne, prosto do twojej głowy. Kobieta robi to wolno, z uśmiechem, nie narzuca się. Po prostu jest.
            I czujesz się błogo, ale wystarcza jedno krótkie odczucie, prawie równoczesne z myślą: nie.
Urywasz to niezwykłe połączenie. Postać z taką samą powolnością i spokojem cofa się, wraca na firmament i znika gdzieś pośród innych podmuchów energii. Wszystko bez choćby cienia wątpliwości, napięcia, strachu.
Jesteś twórcą i strażnikiem. Obserwatorem i podróżnikiem. Wszystko zależy od twojej chęci i zgody. Pozwalasz rzeczom przypływać i odpływać, gdy przyjdzie na to pora. Wiesz, że mają one swoje centra wszechświata i to je muszą rozwijać i poznawać. Ty zaś jesteś spokojny, bo wiesz, że dysponujesz prawdziwą Mocą. I nie jest jakoś szczególnie wyróżniająca, każdy ją posiada. Nie każdy tylko o tym wie.
Jesteś jednym z wielu, lecz to nie czyni ciasnoty. Przestrzeń jest nieskończona i nieskończone są zarówno źródła, jak i elementy tworzenia. A także tworzący nigdy nie przeminie. Zmieni się tylko jego forma. Czasem jedność wszystkich tych kształtów, a czasem niesamowita ich mnogość.
I to wszystko otacza cię z zupełną naturalnością, gdy pozwolisz swojemu ciału eterycznemu zabrać cię w podróż. Pozwalając sobie doświadczać tych właśnie subtelnych gier energii, bogacisz i poznajesz swoje wnętrze. Przenosisz myśli i intencje w realnie istniejące. Stajesz się twórcą. Świadomym i odpowiedzialnym.
Energia potrafi tańczyć. Oszałamiający zmysły i myśli spektakl wprawia w osłupienie. Może też wystraszyć, albo niebezpiecznie zafascynować.
To świat, który porywa – dosłownie i w przenośni. Potrafi wtargnąć do życia niedostrzeżony i siać w nim spustoszenie, jeśli nie zostanie odkryty i kontrolowany. Pozwalając prowadzić się swojej intuicji, ufając sobie samemu można stać się nie tylko reżyserem tego spektaklu, ale i – w końcu – jego najwierniejszym widzem. Bo nic ważniejszego nie ma nad umiejętność Obserwacji swojego tworu. Swojego życia. Swoich myśli.
Równowaga, spacer na linie.
Płynność energii, tak idealnie scalonej ze wszystkim co stworzone, wyrzuca cię daleko, poza horyzont zdarzeń. Bezpieczna pozycja. Spokój.
Tam jesteś obserwatorem i uczestnikiem zarazem. Sam na sobie testujesz swoje twory.
Od ciebie zatem zależy jakie one będą. Przyczyna i skutek. Niekończący się horyzont zdarzeń.
Prosta reguła objawia się w energii, subtelnie krążącej wokół i czekającej tylko, aż pozwolisz jej stworzyć dla ciebie przestrzeń. Będzie prawdziwie twoja, bezpieczna i nieskończona.
Scalone energie działają na ziemi, są niczym niebiańscy pracownicy. Machają ci właśnie na powitanie. Przenoszą to co w duszy w sferę realności, abyś mógł doświadczać i wyciągać Nauki. Tańczyć w deszczu i płakać kryształowymi łzami w Słońcu. Z nieruchomym księżycem, co miesiąc rozkwitającym niczym najpiękniejszy kwiat, tuż nad twoją głową.

To była czwarta lekcja Muzeum Świadomości.
~~~~~~



Komentarze