O Boginiach
„Gdzieś niedaleko Dublina, nad
rzeką Boyne, 3200 lat przed narodzeniem Jezusa Chrystusa powstał ogromny
kamienny kopiec; w stropie nad wejściem, jest utworzona, przez dwie ruchome
kamienne płyty, wąska szczelina, dalej do środka kurhanu prowadzi długi korytarz
zakończony niewielką komnatą z trzeba niszami. Jednego dnia w roku,
dwudziestego pierwszego grudnia o ósmej pięćdziesiąt osiem, promień słońca
wpada poprzez rozsunięte kamienne płyty, przebiega długim korytarzem i
zatrzymuje się na umieszczonym w głębi komnaty głazie z wyobrażeniem potrójnej
spirali – symbolu nieśmiertelności. Matka Ziemia z westchnieniem rozchyla
kolumny nóg przed Ojcem Niebem. Uranos zapładnia Geę na kolejny rok.” [1]
Wspaniałe
Boginie wejdźcie na ścieżkę dobroci, zapomnijcie o chaosie Natury (której
sednem i tak jest Harmonia), o swojej „diabolicznej naturze” rysowanej przez
pokolenia w opowieściach, powtarzanej na kartach historii.
Od wielu
lat, szczególnie współcześnie rozwijane są ruchy feministyczne. O ile kiedyś
prawdziwe sufrażystki walczyły o wolność i niezależność kobiet – i za tę odwagę
należy im się pamięć i szacunek – o tyle dzisiaj ruchy feministyczne usiłują
pozbawić kobiety… samego sedna kobiecości. „Rewolucja przemysłowa i ruchy
feministyczne, doprowadziły do pomieszania się ról męskich i kobiecych […].”[2]
Przede wszystkim zaś – do zapomnienia o faktycznej istocie życia. A Życia nie
wolno traktować subiektywnie, egoistycznie. Życie to bowiem nie tylko JA, ale
INNI LUDZIE oraz DZIECI, bo bez nich świat przestałby istnieć – nie byłoby
ciągłości i słowo życie wkrótce
przestałoby istnieć. Czy tego właśnie chcemy? Świata starców, świata
wymierającego? Takiego, w którym dorastające dzieci bez żadnych wpojonych
zasad, moralności, celów, byłyby nie pociechą społeczeństwa… a to z ich powodu
zmieniano by prawo, zaostrzano kary, żeby chuligaństwo, zimne draństwo i te
najgorsze przewinienia, nie zakłócały spokoju umierających starców.
Właśnie
dlatego Kobiety są tak bardzo potrzebne. Niewiasty, będące odzwierciedleniem
Bogini Ziemi, która wydaje na świat plony i przyczynia się do ich pięknego – a
nie zgubnego dla innych – wzrastania. Świadome odpowiedzialności, jaka na nie
spadła i znajdujące oparcie w swoim Mężczyźnie.
Nie chodzi
mi o to, aby przekonać wszystkich, że kobiety zostały stworzone do rodzenia
dzieci. A nawet jeśli – to co w tym oburzającego? Dziś wiele z nich oburza się
słysząc te słowa, ale to tylko dowód na niknącą świadomość roli macierzyństwa i
wewnętrznego czucia kobiecości. Wiem, że świat tak bardzo popędził w ostatnim
czasie naprzód i dlatego nie dziwią mnie problemy, jakie napotykają dziś
kobiety. Warto jednak dać krok do tyłu i spojrzeć na to wszystko z dystansu.
Okaże się – czy tego chcemy czy nie (!), że większość problemów same sobie
wytworzyłyśmy. Dlaczego? Dlatego, że przyjęłyśmy czyjąś perspektywę widzenia
kobiecości.
Wniknijmy w
głąb siebie – właśnie tam znajdziemy perspektywę z jaką warto się utożsamić i z
jaką warto (a nawet trzeba) iść przez życie. Myślę, że dla większości
świadomych kobiet owa perspektywa jest dobrze znana, choć na pewno każda
opisałaby ją innymi słowami. Prawdą jest w każdym razie, że ona istnieje. Co
takiego mówi? Kobieta – tak samo jak mężczyzna – jest niezbędna do tworzenia
świata. W sensie duchowym istniejemy na równi. Uzupełniamy się. Pierwiastki
żeński i męski tworzą prawdziwą Energię, która jest w stanie stworzyć Nowe Życie.
Na świecie zaś widoczne są różnice pomiędzy nami, co jednak nie znaczy, że nas
dzielą. Przecież bez nich zapanowałby prawdziwy chaos. Mężczyzna jest
przystosowany do robienia innych rzeczy niż kobieta i na odwrót. Każdy z nas
dysponuje w takim samym stopniu ważną mądrością, choć– zależnie od
jednostkowych cech – dotyczy ona innych dziedzin.
Szkoda tylko, że wszystko w
naszych głowach się poodwracało i jest tak wiele przykładów żyć przychodzących
niechcianych, albo małżeństw zawieranych bez miłości, albo całkowitej z nich
rezygnacji. To wszystko przez nasze zbytnie zatracenie w sprawach materialnych,
bardzo ziemskich… Przez utożsamianie się z głosem ogółu, który mówi – ty masz
to, a ty to. Zamiast zastanowić się dlaczego tak jest – buntujemy się, albo pokornie,
bez świadomości spuszczamy głowę.
Nie tędy droga! Kobieta jest
Boginią Natury, dawczynią życia. To ona ma największy wkład w przygotowanie
dziecka do wkroczenia na ścieżkę dorosłości. Pomimo tego, że wydaje na świat
potomstwo i jest to bardzo „ziemska rzecz”, jej umysł zakorzeniony jest w
Boskości. Kobieta ma niezwykły dar spoglądania w górę i czerpania z niej
życiowej mądrości.
I teraz najważniejsze. To, co
wszystkie ruchy feministyczne powinno zasmucić, coś o czym tak naprawdę nie
powinno się mówić na głos, tylko szeptem… Kobieta jest cichą opiekunką. Tak jak
Natura, która istnieje i jest niezbędna do życia, ale wiele osób tego nie
docenia (niszcząc ją i negując wartość). Kobieta – Natura otula wszystkich
wełnianym kocykiem i to gest mały, pozornie nic nieznaczący, a to właśnie na
nim opiera się nasze człowieczeństwo. Na Matce, na Kobiecie. Kobieta jest Niemą
Bohaterką życia. Ma niezwykłą moc, ale wie, że nie może jej wykorzystywać, bo
cechuje ją pokora wobec Boga. Kobieta otacza wszystko niewidzialną wstęgą
opieki, dobroci. Po cichu ZMIENIA ŚWIAT. Tak cicho, że nikt tego nie dostrzega
i nie ma wcale potrzeby, żeby stawiać jej pomniki. Właśnie w tej ciszy, w
przestrzeni i w szacunku, jakim się kobiety darzy, winna kryć się wdzięczność.
Często nieświadomie ją czujemy, a kobiety nieświadome są swojej mocy, która
tkwi właśnie w ciszy. Niejednokrotnie chciałybyśmy, żeby nas świat usłyszał.
Chcemy robić coś, do czego na przykład nie jesteśmy przystosowane, wzbijać się,
zapędzać w świat materialny. Nie ma takiej potrzeby, bo w gruncie rzeczy my
tworzymy tak wiele i tworzymy to z czystej miłości i świadomej chęci. A
przynajmniej powinno tak być. Prawdziwa świadomość bycia kobietą chyba na tym
się opiera. Nie trzeba o niej mówić. Już nie. Sufrażystki zrobiły wiele
dobrego, ale dzisiejsze kontynuacje próbują wydrzeć nam coś, co miałyśmy od
wieków i ogłosić całemu światu wyprane ze znaczeń wyrazy. Nie ma potrzeby.
Na zakończenie chcę tylko dodać,
że mężczyzna i kobieta jako jednostki mogą wiele, ale dopiero wspólnie są w
pełni wartościowi. To najbardziej harmonijny „układ”. Wielcy ludzie żyjący
samotnie obrali taką drogę z potrzeby i świadomości danego wyboru. Każdy
człowiek uświadomiony nie potrzebuje wielkości, aby wielkim być.
Mężczyzna i Kobieta. Tylko w doskonałym
układzie Miłości te dwa światy mogą się komponować znakomicie. Wtedy rodzi się
kolejne Życie.
Zbliżmy do siebie dwie piękne
istoty.
Dwa piękne światy.
I twórzmy jeden pełny obliczem
prawdziwej miłości.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami lub uwagami, zapraszam :)