Duchowe realizacje: kontakt z Naturą
Duchowe realizacje
~~*~~
kontakt z Naturą
~~*~~
Kiedy klimat się ociepla,
mamy wyjątkową i niepowtarzalną okazję, żeby zbliżyć się do
przyrody. W każdej odsłonie tego słowa: możemy ją kontemplować
siedząc w cieniu drzewa (lub na drzewie), pływać w rzekach,
jeziorach, obmywać się w górskich strumykach lub wodospadach,
możemy wspinać się na szczyty gór, moczyć stopy w gorącym
piasku i w ogóle – na bosaka przemierzać lasy i łąki.
Możemy
tylko być w tej delikatnej przestrzeni połączenia z naturą i
świadomie oddychać jej mikrokrystaliczną aurą. Wejście w tą
mistyczną relację nie zakończy się jednak wraz z nadejściem
zimy. Już to czuję i jest to pełne ekscytacji, że wspaniała
ciągłość bezpośredniego kontaktu z przyrodą będzie
nieunikniona. Każda moja część domaga się bycia częścią
energetyki ziemskiej. Tu, z korzeni doświadczenia, z najpiękniejszej
struktury zdarzeń, jako kobieta czerpię mądrość i ustanawiam
swoje cele. Tutaj tworzy się subtelna przestrzeń nowości i
rozmaitych relacji. Z ludźmi i nie tylko. Z roślinami i zwierzętami.
Zobrazuję dziś jak moja
duchowa realizacja, którą ustanowiłam sobie na miesiąc czerwiec, odsłoniła przede mną nowe gamy doświadczenia.
Blisko natury. Jak działać, żeby zawsze wychodzić z tego
ziemistego miejsca i nie zapominać, że jest ono częścią kosmosu?
Przede wszystkim – bo
będzie bardzo prosto i przyziemnie – chodzenie na boso. O
wspaniałych właściwościach takiej praktyki nie będę się
rozwodzić. Dla mnie chodzenie na boso to pobudzanie ciągłego
przepływu energii, doświadczanie danego miejsca, a także możliwość
uziemienia (gdy np. przebywam dużo na słońcu lub się w nie
wpatruję). Chodzę boso tam, gdzie jest przyroda, gdzie jest trawa,
bardzo lubię też lasy. W mieście, po chodnikach i betonie nie
chodzę, ponieważ nie sprawia mi to takiej przyjemności,
szczególnie gdy jest gorąco i beton aż topi się pod stopami.
Zresztą najczęściej przebywam po prostu w naturze, nawet jak
jestem w mieście, bo mam zaszczyt mieszkać w bardzo zielonym
mieście. Stopy kochają dotykać Matki Ziemi i codziennie, choćby
na chwilę staram się udostępnić im tę przyjemność. Dobór
miejsca również nie jest przypadkowy – idę za uczuciem tego,
gdzie chcę stąpać. Kiedyś czytałam, że chodzenie na boso
likwiduje karmę, resetuje i odblokowuje pamięć z poprzednich
wcieleń. Jest to nie tylko prawda, ale i sposób na rozładowanie
napięcia w ciele wynikającego (oprócz ze zwykłych codziennych
trudności), ale też z trudności na przestrzeni wcieleń naszej
duszy. Zauważyłam bowiem, że tam gdzie chodzę na boso, istnieje
jakiś związek z moją osobą, jako osobą po prostu kosmiczną. Tam
gdzie chodzę na boso zostawiam nie tylko ja ślad, ale i elementy
drobnej energii wchodzą we mnie. Wypełniają mnie nową wiedzą i
nową pamięcią, a zarazem dają siłę do podążania dalej.
Najczęściej oczywiście chodzę na boso, gdy jestem na wsi, w
rodzinnym domu to najpiękniejsze lekarstwo na dosłownie wszystko.
Cóż poza tym? Patrzenie –
a więc kolejny zmysł. Patrzenie na piękną zieleń, na zmieniające
się kolory w zależności od pory roku – te naprawdę delikatne
zmiany uspokajają i sprawiają, że w niesamowity sposób możemy
poczuć chwilę obecną. Obserwacja liści poruszanych wiatrem,
słońca zalewającego polany, ale też deszczu obmywającego kwiaty.
To wszystko, każde poruszenie żywiołów, możemy doświadczyć w
tak samo doniosły sposób, jak przyroda wokół nas. Bo przecież
jesteśmy jej częścią. Każdy żywioł wnosi inny rodzaj
energetyki do naszego ciała. Czy to słońce, deszcz, burza, zawieja
– każdy ten żywioł ma coś do pozostawienia, przekazania naszej
ziemskiej powłoce i tak jak natura, znośmy go z cierpliwością.
Nie ma nic piękniejszego, niż orzeźwienie po solidnym deszczu,
albo chodzenie na boso po mokrej trawie.
Albo patrzenie na słońce –
szczególnie wschodzące lub zachodzące. Moja praktyka z patrzeniem
w słońce jest wciąż w stadium rozwoju. Póki co bardziej ciągnie
mnie do kontaktu z ziemią, odkrywania tych podziemno przyziemnych
elementów istnienia. Na słońce patrzę z nadzieją i obietnicą.
Jest wspaniałym transmiterem wszystkiego, czego potrzebujemy.
W zasadzie w kontaktach z
naturą najlepiej uruchomić wszystkie zmysły. Czuć całym sobą
to, że istniejemy, jako całość i to, że natura istnieje w swojej
najdoskonalszej na daną chwilę postaci. Słuchajmy – dźwięków
przyrody. Dźwięk jest doniosłą formą połączenia subtelnych
struktur, które unoszą nas w krainę spokoju. Idź na polanę, do
lasu – i słuchaj. Dźwięki tworzą mikrokrystaliczne fale światła
i spokoju. Możesz zatańczyć w ich rytmie, możesz połączyć się
z tym przepływem. Słuchaj i pozwól sobie zatańczyć z Matką
Ziemią. Ruch w ciele, naturalny i nieustanny, reaguje na te
delikatne dźwięki i zabiera nas we wspaniałą przestrzeń spokoju.
To nie jest ruch, który my wywołujemy, nie jest to taniec, którym
kierujemy. To ruch, który wreszcie zaczynamy czuć, był w nas
zawsze. To nasza część. Bo jesteśmy całością –
mikrokrystaliczną falą światła i dźwięku.
Znacie takie uczucie, kiedy
traficie do takiego miejsca, które sprawia, że opadają wam szczęki
i jedyne na co macie ochotę to rozpłynąć się w nim i stać
całkowitą jednością? To magia miejsc. Piękne Miejsca. Istnieją
w każdym zakątku Ziemi i każdy znajdzie je w inny sposób i dla
każdego będą one inne, choć wszyscy jesteśmy w stanie docenić i
poddać się pięknu tych niezwykłych zakątków natury. Są jednak
takie wyjątkowe, rezonujące z nami maksymalnie. Tam czujemy
wewnętrzny spokój i jedność całości. Niezwykłe porozumienie z
Miejscem skutkuje uruchomieniem nowych pokładów inspiracji, to
miejsce mocy, zasilające nas, pobudzające w nas ów subtelny ruch
wewnętrzny. W dużej mierze moje życie składa się na odnajdywanie
Pięknych Miejsc, wchodzenie w knieje, przedzieranie się przez
potoki, podróżowanie po rejonach małych i dużych – tam gdzie
jest przyroda i gdzie mogę zatopić się w jej dźwiękach. Dodać
do niej własną mantrę, otulić się żywiołami i czerpać od nich
lekcje.
No właśnie, bo o tym też
muszę napisać. Kontakt z naturą to nie tylko obcowanie,
obserwacja, doświadczanie bezpośrednie i rozpływanie się w
medytacji na łonie natury, taniec czy joga. To także lekcje. Tak
jak chodzenie na boso, albo odnajdywanie Pięknych Miejsc pobudza w
nas różnoraką pamięć, albo wiedzę dotyczącą spraw, w których
jest nam potrzebna – tak samo cała przyroda może udzielać nam
wskazówek. Wystarczy oczywiście samo to, że istnieje. A jednak,
jeśli z pewnymi miejscami, drzewami, kamieniami, rezonujemy bardziej
to oznacza właśnie to, że to miejsce, drzewo, kamień, ma nam coś
do przekazania. Podobnie jest ze zwierzętami, przecież też są
częścią ekosystemu.
Jak nawiązać realny
kontakt z przyrodą? Jak zauważyć, co jest znakiem? Zaufać.
Podążyć za intuicją, nie bać się robić to, co czujemy, że
należy. I poddać się temu, co przyroda sama przed nami otwiera. Miałam ostatnio często sytuacje, kiedy zwierzęta ujawniały przede mną swą subtelną świadomość - piękna niebieska ważka siada mi na palcu i patrzy prosto na mnie, długo, wystarczająco długo bym zrozumiała. Motyl, który siada mi na nosie i nawet gdy go przeganiam bo mnie gilgocze - on wraca i przesiada na palcu, chodzi po uchu Ukochanego, nie odstępuje nas na krok przez długi czas. Albo intuicyjne odczucie obecności jakiegoś zwierzęcia. To wszystko łączy się w kontaktach z naturą, w naszym wewnętrznym opiekunie zwierzęcym. To trochę nawiązuje do szamanizmu, bo te praktyki przecież zakorzenione w łączności z przyrodą. Opiekun zwierzęcy to także bardzo subtelna forma otwarcia się na przepływy natury w nas. Łatwo rozpoznać kto jest aktualnie naszym opiekunem, a kto był, a kto może być. Albo jest od dawna. Podobnie jest z rozpoznaniem swojego drzewa, nie tylko jako gatunku, ale jako konkretnego drzewa, albo rośliny (polecam otaczać się roślinami, w domu, mieszkaniu, ogrodzie, to wspaniała arena doświadczania, np. kwiaty! ich niesamowita delikatna energia). Zwracajcie też uwagę na kształty, na to jak zbudowane są np. liście, jak wygląda kwiatek, jak przyroda się zmienia, jak subtelnie przekształcają się kolory. Ujmujcie naturę w różnych perspektywach, pozwalajcie im rozkwitać w waszych sercach inspiracją i weną kreacji.
Jeśli ciągnie cię w stronę drzew, masz jakieś wyjątkowe
drzewa wokół siebie – nie bój się i pozwól im poprowadzić
cię. Ja podchodzę do drzew z szacunkiem i przytulam je. Dla mnie
przytulenie jest wspaniałym wyrazem miłości, oddania. Wtulona w
korę drzewa od razu odczuwam obejmujący spokój. Staję się jakby
częścią drzewa i ruch zewnętrzny zostaje spowolniony. Mogę
następnie wyrazić jakąś prośbę, intencję, wdzięczność.
Możemy mówić do drzew, albo myśleć do nich. Dlatego, że drzewa
są wyjątkowymi połączeniami pomiędzy Niebem, a Ziemią.
Korzeniami utkwione pod skorupą ziemską, a gałęziami sięgają
wysoko, chmur. Są jak antenki komunikacyjne, transmitery energii. Możemy wyrażać do
nich swe czyste intencje. Ze spokojnym sercem. Wyrazić to, co byśmy
chcieli w sobie poprawić, zmienić. Zadać pytania i nawet spróbować
na nie odpowiedzieć. Ja często, gdy idę do lasu w celu odnowienia,
mówię nawet na głos, do drzew, do przyrody. Mówię o tym, co
wiem, co jest moją najnowszą strukturą wiedzy i co jeszcze w niej
nie współgra. Po jakimś czasie pięknie dochodzę do rozwiązania.
Samo się pojawia. Podobnie dzieje się, gdy piszę. Mówię też
drzewom, jakie realizacje są przede mną i wiem, że przyroda będzie
mnie wspierać, że cały wszechświat da mi takie lekcje, abym ową
realizacje mogła spełnić.
Niejednokrotnie miałam
sytuację bardziej bezpośredniego kontaktu z drzewem – widziałam
obrazy przez niego przekazywane, albo słowa. Najczęściej jednak
czuję i to w czuciu przewija się wszystko, co dostaję i za co
jestem wdzięczna.
Poza tym przyroda jest
miejscem stałości bytu. Ilekroć jesteśmy zmęczeni zawirowaniami
gry świadomości, powracamy do bytu. Im częściej jesteśmy w nim
ukorzenieni, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że zabłądzimy w
rejonach myśli i doświadczeń. Często wysyłają nas one na drugi
koniec – w przeciwieństwa tego, co naturalne. Przemierzamy różne
dziwne krainy, aby poznać, aby zdobyć nowe słowa, zaznaczyć swoje
bycie w świecie. Ale w świecie prawdopodobieństwa. Przyroda już
tu jest, tak jak my jesteśmy, choć mamy ruchliwy umysł. Nie musimy
jednak za nim ciągle podążać – jeśli uspokoimy go na tyle, że
poczuje się bezpiecznie, zwolnimy tempo – to może się stać ono
naturalne dla nas i nigdy nie będziemy już rozerwani i skrajni.
Przyroda daje połączenie ze stałością, daje stabilność i
umożliwia czerpanie energii idealnej do swojej osoby, energii
spokoju i dobra. Naturalnej świadomości. A w niej jest czysta
miłość istnienia.
Pisałam o intencjach –
często to, o co prosimy, czego potrzebujemy, samo pojawia się nam
na drodze. To mogą być ludzie, miejsca, wydarzenia, wypadki. Zawsze
są odpowiednie, w ostatecznym rozrachunku były nam bardzo potrzebne
i nawet sami mogliśmy je zaprojektować – uwierzcie często się
tak właśnie dzieje! Kiedy na czerwiec miałam swoją realizację
dotyczącą natury, pojawiły się na mojej drodze po raz kolejny
kamienie. Już rok temu doświadczyłam ich niesamowitej obecności.
Lecz były to kamyki naturalne, znalezione w różnych miejscach, z
którymi rozmawiałam i które nauczyły mnie kilku wspaniałych
rzeczy. Najpiękniejsze zdanie, jakie usłyszałam w medytacji nad
malutkimi kamykami znalezionymi intuicyjnie w Niemczech, brzmi:
„Wszystko jest jak
wiatr – powiedziały kamienie”.
Od tamtej pory otaczałam
się kamykami i korzystałam z ich lekcji. Energie od kamyków są
bardzo subtelne, ale niesamowicie stabilne. Traktuję je niczym swoje
talizmany. No i teraz mogłam nawiązać kontakt z kamieniami
szlachetnymi, które wręcz spadały mi z nieba.
Wciąż nie znam wielu
kamyków szlachetnych, te które mam pojawiły się na mojej drodze,
bo ich właśnie potrzebowałam. Obecność poszczególnych kamyków
daje mi podbudowę na zupełnie innej płaszczyźnie życia. Każdy
jest potrzebny w odpowiedniej sytuacji i nastroju. Dają mi
podbudowę, właśnie teraz, kiedy pragnę scalić siebie i pozbyć
się nadmiernych myślowych historii – kamyki dają mi stabilną
strukturę, za którą podążam. Każdy kamyk pomaga na swój piękny
sposób i doświadczanie tych relacji jest czymś niesamowitym i
godnym polecenia.
Najlepiej intuicyjnie
wybrać dla siebie kamień. Może będzie znaleziony gdzieś przy
drodze lub wyjęty ze strumyka. Ważne, żebyśmy czuli z nimi
rezonans i byli otwarci na tę energie. Niektóre kamyki są bardzo
subtelne i pobudzają takie rejony w nas, które są niezwykle
delikatne i chwiejne. Wymagają więc zachowania spokoju i
opanowania, aby nie zakłócić tej energii. Kontakt z przyrodą jest
znacznie pełniejszy o taki stały element, jakim są kamienie.
Ich struktura przypomina o
tym, że i my w naszej indywidualności powinnyśmy być stali, jeśli
nie chcemy zostać porwani przez wiry zewnętrzne i niepokojeni przez
zewnętrzne bodźce. Tylko tak możemy świadomie i bezpośrednio
doświadczać rzeczywistości – jeśli będziemy czystą formą,
nie zanieczyszczoną wpływami. One mogą przepływać przez nas,
otaczać nas i uczyć nas wiele, ale nie mogą chwiać naszej
wewnętrznej struktury. Naszej doskonałej formy.
Kontakt z naturą
naturalnie przywraca nam wewnętrzną stabilność, daje oparcie.
Chodzenie na boso pomaga się uziemić, patrzenie w słońce to
przyjmowanie jego boskiej, świetlistej energii. Żyjemy na świecie
– w bycie. Wyjście z umysłowych historii to właśnie powrót do
bytu. Nasza rzeczywistość oscyluje na granicy realności (natury),
a umysłowości (a co za tym idzie świadomości). Często niczym
piłka przeskakujemy raz w światy umysłu, raz ku bytowi
naturalnemu. Jeden nie jest gorszy od drugiego. Ale obydwa tylko w
harmonii mogą stworzyć doskonale nową jakość i tylko wtedy
faktycznie jest istnienie.
Mikrokrystaliczna więź
duszy i ciała: duszo, nie bój się, że jesteś w ciele. Ciało,
nie bój się, że jest w tobie dusza.
Zanurzcie stopy w trawie,
piasku, dotknijcie skał – poczujcie żywioły tańczące na zmianę
na naszej pięknej planecie. Jesteśmy Ziemianami, mieszkańcami
Ziemi. Jesteśmy tutaj realnie. Wyciszcie się w cieniu drzewa, ale
nie bójcie słońca. Niech i noc i dzień będzie okazją do
przeżywania wspaniałych, bezkresnych momentów waszej boskości, tu
na Ziemi.
Przytulam sercem.
titanium rimless glasses | TITanium-Arts.com
OdpowiedzUsuńTitanium-Arts.com titanium rimless glasses in titanium pan a glass jar made with titanium rod the same titanium wood stoves quality of our glass jar with titanium dioxide sunscreen all the details seiko titanium you're looking for.